2007-05-15 16:13:00

Kard. Erdő o znaczeniu konferecji w Aparecidzie - wywiad


W zainaugurowanej w niedzielę V Konferencji Ogólnej Episkopatów Ameryki Łacińskiej i Karaibów uczestniczą również biskupi europejscy. O znaczenie tej obecności zapytaliśmy kard. Petera Erdő, Prymasa Węgier i zarazem przewodniczącego Rady Konferencji Episkopatów Europy CCEE.

Kard. Erdő: Biskupi z Europy przyjechali na zaproszenie prezydium CELAM. Również dlatego, że odczuwamy potrzebę wymiany doświadczeń, gdyż gdy chodzi o ostatnie lata w tym względzie są one dobre. Dla przykładu wschodnia część kontynentu europejskiego przeżywa obecnie nową sytuację mając wiele problemów związanych ze sprawiedliwością społeczną. Te problemy istniały nawet sto lat temu, jednak u nas, w międzyczasie, były dwie dość gwałtowne próby ich rozwiązania. Obie szukały wyjścia bez Boga, wbrew chrześcijańskiej tradycji kontynentu. Rezultaty są nam znane. Żaden z tych wielkich systemów nie był w stanie rozwiązać problemu człowieka, problemu grzechu i ciężaru natury ludzkiej. Po upadku komunizmu nie nadeszły czasy ziemskiego raju, lecz powrócił stary i tradycyjny problem wolnego rynku, potrzeby sprawiedliwości oraz wszystkie inne problemy ludzkie. Dlatego też trzeba lepiej poznać jak obecnie reaguje Ameryka Łacińska na podobne wyzwania, które zawsze się znajdują na peryferiach świata zachodniego.

Z drugiej strony europejski Zachód szuka nowych dróg, zwłaszcza po zachęcie Jana Pawła II do nowej ewangelizacji Europy. W tej kwestii przeprowadziliśmy całą serię misji wielkich miast. Z inicjatywą wyszli kard. Jean Marie Lustiger i kard. Schoenborn. Później dołączyli do nich kardynałowie Policarpo i Danneels, po czym zaproszenie otrzymał również Budapeszt. Miasta takie jak Wiedeń, Paryż, Lizbona, Bruksela i w tym roku Budapeszt wspólnie zorganizowały misję miejską. Jest to metoda już wystarczająco dojrzała, realizowana z pomocą różnych nowych wspólnot, zwłaszcza wspólnoty Emmanuel oraz z wielkim zaangażowaniem lokalnego duchowieństwa.

RV: Wspomniał Ksiądz Kardynał nowe wyzwania. Które z nich są wspólne dla Ameryki Łacińskie i Europy?

Kard. Erdő: Przede wszystkim tak jak na całym świecie istnieje sekularyzacja, utrata sensu niektórych wartości i to nie tylko chrześcijańskich, ale i wartości, które nawet w epoce oświecenia uważane były za naturalne wartości ludzkie. Powiedziałbym, że tak zwane trzecie pokolenie praw człowieka wydaje się niekiedy zmieniać pierwsze pokolenie tych wartości podstawowych, albo zmieniać ich sens. Np. prawo do życia, czy wszystkie kwestie związane z rodziną... Znamy dyskusje ostatnich lat. Zwłaszcza na poziomie projektów Konstytucji Europejskiej zachód naszego kontynentu już wiele dyskutował.

Dokonuje się obecnie jakaś przemiana antropologiczna. Z jednej strony oznacza ona, że kultura słowa, tak pisanego, jak i mówionego, wydaje się nieco ustępować miejsca kulturze o języku komunikatywnym obrazów, wizualności, także symboli. Stąd też i my w naszej misji musimy szeroko korzystać z tych możliwości oferowanych przez media, ale i przez te wielkie spotkania międzynarodowe, jak np. Światowe Dni Młodzieży, albo niedawne spotkanie Ojca Świętego z młodzieżą w São Paulo. Te doświadczenia już jakoś odpowiadają na ową zmianę antropologiczną.

Równocześnie musimy walczyć o kulturę słowa. Niesiemy słowa Jezusa Chrystusa, a On nam dał nie tylko jakieś znaki symboliczne, ale tłumacząc ich znaczenie pozostawił również wyjaśnienie słowne. Do nas należy jego wierny przekaz, z wykorzystaniem również ludzkiej zdolności racjonalnego myślenia.

RV: Jakie, zdaniem Księdza Kardynała, było znaczenie obecności Benedykta XVI w Brazylii?

Kard. Erdő: Była to jego pierwsza wizyta w Ameryce Łacińskiej, stąd dla katolików tego kontynentu stanowiła wielką radość. Była także wyrazem solidarności Ojca Świętego ze wszystkimi narodami kontynentu. Czuli się doprawdy zaszczyceni, że Papież wybrał Brazylię jako pierwszy kraj do odwiedzenia w Ameryce Łacińskiej. Byli dumni, że z pominięciem wszelkich smutnych okoliczności mogą być największym narodem katolickim na świecie.

RV: Papież otworzył w Aparecidzie V Konferencję Ogólną Episkopatów Ameryki Łacińskiej i Karaibów. Jakie są oczekiwania biskupów i katolickiej społeczności?

Kard. Erdő: Sądzę, że oczekiwania znajdują przede wszystkim odzwierciedlenie w dokumentach, które to zgromadzenie przygotowały. My, jak i inni biskupi europejscy, otrzymaliśmy z CELAM 10 tomów projektów tekstów. Widzimy, że praktycznie wszystkie kwestie działalności Kościoła i społeczeństwa zostały wzięte pod uwagę. Prawie jak sobór, który musi się zająć wszystkimi problemami życia kościelnego, tak i ta sesja szuka nowych akcentów: nie odmiennego podejścia, ale nowych akcentów. Przykładem może być ochrona środowiska, odpowiedzialność za życie i za stworzenie. W wielu częściach świata ten aspekt jest kwestią życia lub śmierci ludzkości. Słowem chodzi o odpowiedzialność względem Stwórcy, nie tylko wobec nowych pokoleń, gdyż jeśli ktoś nie wierzy, to przyszłością zbytnio się nie interesuje. My jednak jesteśmy odpowiedzialni także wobec Boga.

Kolejnym interesującym aspektem są małe wyznania, wspólnoty ewangelikalne, pochodzące głównie z Ameryki Północnej, prowadzące intensywne misje także wśród katolików. To samo zjawisko spotykamy i w Europie Wschodniej, gdzie po zmianie systemu przybywają liczne grupy religijne, zwłaszcza z Ameryki Północnej, ale i z innych części świata, stając się, można powiedzieć, jakąś konkurencją dla chrześcijaństwa, dla katolicyzmu. Oczywiście tej konkurencji stawia się energicznie czoła. Nie po to by ją zwalczać, ale po to, aby dostrzec jakie są potrzeby ludzi, dlaczego obierają taką drogę. Wiemy, że na te potrzeby możemy bardzo dobrze odpowiedzieć na podstawie naszej wiary katolickiej.

RV: Księże Kardynale, Eminencja zabrał głos podczas Konferencji. Czego dotyczyło wystąpienie?

Kard. Erdő: Było to krótkie wystąpienie. Chodziło przede wszystkim o wyrażenie naszej solidarności z Ameryką Łacińską i z biskupami tego wielkiego kontynentu. Spróbuję rozważyć podstawy tej szczególnej solidarności, gdyż nie chodzi tu tylko o ogólnoludzką solidarność, która również jest znaczna i potrzebna, ale o racje szczególne, które nas łączą. Np. pojęcie Europy jest pojęciem kulturowym. A kultura europejska jest oparta na religii chrześcijańskiej, albo też na dziedzictwie judeochrześcijańskim. Oznacza to, że kulturowa przestrzeń Europy nie kończy się na Uralu, ale rozciąga się aż po Władywostok, jak i cała Rosja, która wchodzi w skład naszej konferencji episkopatów. Tak więc chrześcijaństwo ma decydującą rolę w świadomości bycia Europejczykiem.

Z drugiej strony pojęcie Ameryki, czy Ameryki Łacińskiej, wg latynoskich historyków, również jest owocem kulturowej pracy misyjnej. Wcześniej pojęcia Ameryki, czy Ameryki Łacińskiej nie było. Pojawiło się dopiero po chrystianizacji i po ugruntowaniu się kultury zachodniej w tej części świata. Ta solidarność ma bardzo konkretny powód, w tym, co dotyczy krajów europejskiego Zachodu. One już od dłuższego czasu wspierają również materialnie Amerykę Łacińską i chcą tę pomoc kontynuować pomimo nawet ewentualnych trudności gospodarczych w niektórych krajach. Istnieje zdecydowana wola dalszego kroczenia tą drogą. Znajduje to przełożenie także na obecność niektórych kierowników dzieł charytatywnych z Europy. Natomiast co się tyczy europejskiego Wschodu, to mamy tu do czynienia z paralelizmem dwóch peryferii świata kultury zachodniej. Myślę, że przydałaby się jakaś stabilna forma naszej wymiany doświadczeń i inicjatyw duszpasterskich.

J.Polak SJ, Aparecida







All the contents on this site are copyrighted ©.