Patriarcha Aleksy II oskarżył władze Polski i Estonii o obrażanie pamięci poległych
żołnierzy radzieckich i próby rewidowania historii. Słowa te padły w czasie składania
wieńców na Grobie Nieznanego Żołnierza w Moskwie. W tym miejscu 8 maja odbyły się
główne obchody Dnia Zwycięstwa.
„Uważam, że przepisywanie historii to sprawa
niedobra i to, co zaczęło się w Estonii i przygotowuje w Polsce jawi się jako obraza
uczuć, na które zasługują nasi żołnierze, którzy oddali życie w obronie ojczyzny”
- powiedział Aleksy II. Zwierzchnik Rosyjskiego Kościoła Prawosławnego zwrócił uwagę,
że w Rosji zawsze czczono ludzi związanych z wojskiem, "a ofiarny czyn żołnierzy czci
się jako czyn dla Ojczyzny". Miejsca bitew na Kulikowym Polu [1380], pod Borodino
[1812] nazwał "polami chwały narodowej". Zdaniem patriarchy moskiewskiego, podejmowane
obecnie przez niektóre kraje usiłowania, "obrażają uczucia ludzi, gdyż pamięć tych,
którzy oddali życie w obronie Ojczyzny, jest święta i winny ją szanować przyszłe pokolenia".
Zrozumienie budzą życzenia i szacunek, jaki patriarcha Moskwy i Wszech Rusi
okazuje poległym żołnierzom radzieckim, gdyż współczesna Rosja uważa się za spadkobiercę
ZSRR. Zaskoczenie budzi jednak jednoczesna oddawanie czci wszelkim formacjom Armii
Czerwonej i potępienie zbrodni stalinowskich, czego patriarcha Aleksy dał wyraz w
modlitwie za ofiary stalinizmu na poligonie–cmentarzysku na Jużnym Butowie w Moskwie,
3 maja. Taka postawa utrudnia klarowną ocenę wydarzeń historycznych. Mało kto w Rosji
mówi o konieczności weryfikacji zafałszowań opisu i oceny historii II wojny światowej,
np.: Paktu Ribentrop-Mołotow, Zbrodni Katyńskiej, wrzucając to do jednego worka „nie
rewidowani historii”. Trudno nie wspomnieć przy tej okazji o proporcjonalnie największej
ofierze krwi spośród wszystkich uczestników II wojny światowej, jaką złożył w walce
z niemieckim nazizmem i sowieckim totalitaryzmem naród polski. A w Rosji bardzo skrzętnie
fakt ten się pomija.