2007-05-08 18:32:16

Ameryka Łacińska: relacje państwo-Kościół - II


Posoborowy ferment

 
Przygotowania do Soboru Watykańskiego w Kościele zbiegły się z wejściem Ameryki Łacińskiej w grę, jaką toczyły ze sobą dwie światowe potęgi. Pierwszą cezurą był kryzys polityczny w Gwatemali, a następną rewolucja kubańska w 1959 roku. W kontekście coraz bardziej zarysowującego się podziału na zwolenników kapitalizmu i zwolenników marksizmu, latynoscy chadecy lansowali wizję trzeciej drogi, kładąc nacisk na przeprowadzenie reform społecznych. Na początku lat 60. ich projekty poparli biskupi, przede wszystkim z Wenezueli, Chile i Brazylii, którzy wskazywali na konieczność realizacji reform społecznych i reformy rolnej. Chcieli tym samym zatrzymać narastającą polaryzację w łonie społeczeństw i zahamować groźbę rewolucji komunistycznej. Przeciwnicy reform społecznych sięgnęli jednak po radykalne środki i w kolejnych krajach Ameryki Łacińskiej wojsko przejmowało władzę: w Brazylii – w 1964, w Argentynie – w 1966 i 1976, w Peru – w 1968, w Ekwadorze – w 1972, w Urugwaju – w 1973 i w Chile – w 1973. Przejmowanie władzy przez reżimy wojskowe przypadło na dwa ważne wydarzenia w Kościele: Sobór Watykański II i drugie generalne spotkanie biskupów Ameryki Łacińskiej, które odbyło się w Medellin w 1968, w czasie którego zapowiedzieli zaangażowanie Kościoła na rzecz sprawiedliwości społecznej i praw człowieka, wyciągając konekwencje z dokumentów soborowych. Decyzja ta wyznaczyła nowy kierunek aktywności Kościoła i musiała w rezultacie prowadzić do zderzenia z reżimami wojskowymi. Opowiedzenie się Kościoła po stronie uciśnionych, pozbawionych głosu i ubogich sprawiło, że w większości krajów Ameryki Łacińskiej spotkał się on z prześladowaniami (wyjątkiem była Argentyna) ze strony władz. Najdramatyczniejszym ich przykładem było zabójstwo metropolity El Salvador arcybiskupa Oscara Romero, który za swoją bezkompromisową postawę obrony praw człowieka został zgładzony przez reżim wojskowy w marcu 1980 roku. Generalna postawa Kościoła w państwach Ameryki Łacińskiej w okresie, kiedy znajdowały się one w rękach dyktatur wojskowych, cechowała się zaangażowaniem w obronie praw człowieka i demokracji. Nieprzypadkowo więc w 1985 roku, kiedy skończyła się dyktatura wojskowa w Brazylii, nowowybrany, demokratyczny prezydent Tancredo Neves złożył wizytę w Narodowej Konferencji Episkopatu Brazylii, aby podziękować biskupom brazylijskim za ich poparcie dla kampanii na rzecz powrotu demokracji.

Zaangażowanie Kościoła katolickiego w krajach latynoskich w sprawy społeczne było też związane z fascynacją i rozwojem teologii wyzwolenia, będącej w pewnym sensie próbą połączenia niektórych elementów marksizmu z przesłaniem ewangelicznym. Teologia wyzwolenia w wydaniu niektórych teologów przybierała niekiedy kształt bardzo niepkojący i wzbudzała obawę o zbytnie upolitycznienie Kościoła. Obawy te nie były nieuzasadnione, co pokazała sytuacja w Nikaragui, gdzie niektórzy księża zostali politykami, w pełni utożsamiając się z nową władzą. O ile obrona praw ludzi ubogich, zaangażowanie na rzecz większej sprawiedliwości społecznej oraz obrony praw człowieka, a w konsekwencji pomoc w transformacji demokratycznej stanowiły istotną cechę zaangażowania Kościoła katolickiego w wielu krajch Ameryki Łacińskiej, to jednocześnie towarzyszyły temu pewne wypaczenia związane z fałszywym rozumieniem teologii wyzwolenia. Jan Paweł II, który z częstotliwością półtora roku odbywł podróże apostolskie do krajów latynoskich w pełni popierał zaangażowanie Kościoła na rzecz respektowania praw człowieka, ale sprzeciwiał się upolitycznieniu Kościoła w duchu marksistowskiej interpretacji teologii wyzwolenia i jego udziałowi w grze politycznej supermocarstw.

Przełom 1989 roku przyniósł w kosekwencji uniezależnienie się krajów Ameryki Łacińskiej od wpływów politycznych supermocarst i wprowadził je na drogę przyspieszonego rozwoju gospodarczego zgodnie z liberalnymi receptami gospodarczych organizacji międzynarodowych. Doprowdził także do śmierci teologii wyzwolenia, którą Jan Paweł II ogłosił w czasie podróży apostolskiej do Gwatemali w 1996 roku, kiedy w rozmowie z dziennikarzami jednoznacznie powiedział „Teologia wyzwolenia zmarła wraz ze śmiercią marksizmu”.
 
Lata 90. to okres, w którym państwa Ameryki Łacińskiej powoli próbują odnaleźć własną drogę rozwoju, budując demokrację i przeprowadzając transformację. Kościół w tym okresie stara się pomóc w przeprowadzeniu procesu pojednania narodowego, zwłaszcza w takich krajach jak Chile czy Nikaragua. Dekada przyspieszonego rozwoju skutkuje jednak wieloma rozczarowaniami społecznymi. Na progu XXI wieku zauważalny jest podział wpływów politycznych w Ameryce Łacińskiej na dwa podstawowe nurty. W Chile, Brazylii, Urugwaju, Peru i Kostaryce do władzy doszli socjaldemokraci, którym stosunkowo dobrze udało się umocnić demokratyczne zasady państwa i dobrze zarządzać finansami. Lewica ta prowadzi bardzo pragmatyczną politykę i stosunki z Kościołem układają się dobrze (prezydent Brazylii Lula zaczynał swoją działalność związkową w parafii). Jednocześnie właśnie w tych krajach, które odniosły pewien sukces gospodarczy w ostatniej dekadzie coraz wyraźniej uwidoczniło się zjawisko sekularyzacji (szczególnie widoczne w Urugwaju – 48% ludności deklaruje się jako agnostycy lub niewierzący i w Chile, gdzie odsetek ten wynosi 34%) oraz zwiększenie aktywności sekt i grup zielonoświątkowych, zwłaszcza w Brazylii.

Natomiast w krajach takich jak Wenezuela, Boliwia, Ekwador, częściowo Argentyna na fali niezadowolenia ludowego do władzy dochodzą autokraci sięgający po retorykę populistyczną, którzy odwołują się do tradycyjnych kultur prekolumbijskich. Ruchy te są odbiciem frustracji szerokich, ubogich wartsw społeczeństwa, które zostały całkowicie zmarginalizowane w toku dotychczasowych transformacji politycznych i gospodarczych. W wymienionych wyżej państwach Kościół stał się jedyną instytucją zaufania publicznego, która cieszy się nadal ogromnym autorytetem wśród ludzi, jest jednak niewygodny dla nowych władz, które upatrują w nim przeszkodę dla realizacji swoich pomysłów politycznych. Biskupi w tych krajach nie chcą jednak podejmowac działań, które sprawiałyby, że byliby postrzegani jako przeciwnicy polityczni. Nie chcą też dawać nowym władzom pretekstu do podjęcia dalszych bardziej radykalnych kroków o charakterze antykościelnym. Antytkościelny charakter rządów widoczny jest zwłaszcza w Boliwii, gdzie nowy prezydent Evo Morales odwołuje się jednoznacznie do symboliki religii prekolumbijskich.

Ciągły jeszcze brak stabilności społecznej w krajach Ameryki Łacińskiej skutkuje też brakiem nowych porozumień między państwem a Kościołem. Większość krajów tego regionu ma jeszcze konkordaty podpisane w XIX wieku. Warto zauważyć, że w latach 90. Stolica Apostolska podpisała jedynie umowy z Argentyną, Wenezuelą i Dominkaną, które dotyczą ordynariatów polowych i kapelanów wojskowych. Największe kraje kontynentu: Brazylia, Meksyk i Argentyna nie mają całościowych regulacji stosunków państwo – Kościół w postaci umowy ze Stolicą Apostolską.

W przededniu rozpoczęcia spotkania CELAM w Aparecida Kościół Latynoamerykański stoi przed nowymi wyzwaniami takimi jak: sekularyzacja, aktywnośc sekt i grup zielonoświątkowych., ale także nowa fala populizmu, która może ogarnąć kolejne kraje kontynentu. Odpowiedź Kościoła na to ostatnie zjawisko będzie miało istotny wpływ na wytyczenie dalszego kierunki zaangażowania Kościoła, który po dużym wysiłku w dziedzinie społecznej w latach 70.i 80. XX wieku raczej nie jest już skłonny go kontynuować na taką skalę. Wydaje się, że biskupi preferują skoncentrowaniu się na pracy czysto duszpasterskiej, dając odpowiedź na obecne już także w Ameryce Łacińskiej wyzwania sekularyzacji.

Piotr Samerek KAI







All the contents on this site are copyrighted ©.