2007-04-14 17:17:30

Turyn: beatyfikacja ks. Luigi'ego Boccardo


W kościele parafialnym Najświętszego Oblicza Jezusa w Turynie do chwały ołtarzy wyniesiony został zmarły w r. 1936 ks. Luigi Boccardo. Z upoważnienia papieża aktu beatyfikacji 14 kwietnia dokonał prefekt Kongregacji Spraw Kanonizacyjnych, kard. José Saraiva Martins.

Bł. Luigi Boccardo urodził się w roku 1861 w ubogiej rodzinie w Moncalieri koło Turynu jako 7. z dziesięciorga dzieci. Jego starszym o 13 lat bratem był późniejszy ksiądz, założyciel Ubogich Córek św. Kajetana, Giovanni Maria, którego przed 9 laty beatyfikował w Turynie Jan Paweł II. Za przykładem brata Luigi wstąpił do seminarium diecezji turyńskiej. W niecały rok po przyjęciu kapłaństwa został ojcem duchownym nowo wyświęconych księży. Ponadto przez 30 lat prowadził wykłady w seminarium. Obok wychowywania młodych duchownych zajmował się pracą katechetyczną i organizowaniem w ośrodkach kościelnych nauczania religii, usuniętego wówczas ze szkół państwowych przez antyklerykalne władze. Był też znanym spowiednikiem. Jego brat, bł. Giovanni Maria Boccardo, umierając w r. 1913 pozostawił mu kierowanie założonym przez siebie zgromadzeniem. Jako przełożony tej wspólnoty zakonnej bł. Luigi założył w r. 1932 jej nową, kontemplacyjną gałąź Córek Jezusa Króla dla sióstr niewidomych. Kierował równocześnie instytutem niewidomych, należącym do diecezji. Zmarł w r. 1936, mając 75 lat.

„Kanonik Luigi Boccardo był piewcą miłosierdzia i miłości, którymi Bóg darzy zwłaszcza w sakramencie Pojednania”- powiedziała Radiu Watykańskiemu przełożona generalna Ubogich Córek św. Kajetana, matka Teresa Ponsi. W biografiach przyszłego błogosławionego czytamy o pewnej dziewczynce, która spowiadała się u niego, przygotowując się do pierwszej Komunii. Powiedziała później swemu ojcu: «Tatusiu, wyspowiadaj się i ty u ks. kanonika Boccardo, a pokaże ci słońce!». Kiedyś, gdy był już w podeszłym wieku, zgłosił się do niego młody ksiądz, ubrany po świecku, bo chciał rzucić kapłaństwo. Otworzył serce przed ks. Luigim, który razem z nim płakał, pocieszał go, dawał mu rady, udzielił absolucji, a na koniec, gdy młody kapłan miał już odejść, sam na klęczkach poprosił go o rozgrzeszenie. „Młodego księdza ten gest ukazujący wielkość i godność kapłaństwa tak uderzył, że zmienił decyzję. Był odtąd świętym, gorliwym kapłanem. Zmarł po wielu latach, szczęśliwy, że jest księdzem” – wyznała przełożona Córek św. Kajetana.


ak/ RV







All the contents on this site are copyrighted ©.