Świętość Jana Pawła II jest dla nas wszystkich wezwaniem do dawania świadectwa i godnego
życia – przekonany jest o tym kard. Stanisław Dziwisz. Beata Zajączkowska rozmawiała
z nim po porannej Mszy św. w Grotach Watykańskich.
RV: Dla nas wszystkich
była to bardzo wzruszająca liturgia. Dla księdza kardynała, który tak długo był przy
boku Jana Pawła II, czym była ta poranna Eucharystia?
Kard. Dziwisz:
Głębokim przeżyciem. Stanął przede mną moment odchodzenia Ojca Świętego. Równocześnie
odczuwałem Jego głęboką obecność z nami podczas tej Mszy św.
RV: Dzisiaj
dobiegła końca diecezjalna faza procesu beatyfikacyjnego sługi Bożego. Eminencjo,
na czym polegała świętość Jana Pawła II?
Kard. Dziwisz: Na wielkiej
zwyczajności czynionej w sposób nadzwyczajny, była to zwyczajność realizowana w sposób
nadzwyczajny. Z ogromną miłością i wiarą w Chrystusa i ogromnym zaufaniem do ludzi.
RV:
Minęły dwa lata od chwili odejścia do Domu Ojca. Jakie przesłanie Jan Paweł II zostawia
nam dzisiaj?
Kard. Dziwisz: W ubiegłym roku dziękowaliśmy za dar Jego
osoby. Dziś dziękujemy za Jego świętość, która się wybija jako główna charakterystyka
Jego życia i Jego osobowości. Myślę, że to jest wskazanie dla nas, że najważniejsza
w życiu jest świętość. Świętość tzn. w sposób zwyczajny realizowanie naszego powołania,
naszego życia, w zjednoczeniu z Bogiem i w oparciu o Jego łaskę.
RV:
Księże kardynale, możemy mieć nadzieję, że Jan Paweł II od razu będzie święty?
Kard.
Dziwisz: Mam wielkie zaufanie do Ojca Świętego Benedykta XVI, bo widzimy, jaką
miłością ciągle darzy Jana Pawła II. Współpracował z Nim wiele lat z wielkim oddaniem
i mogę powiedzieć, z wielką miłością.
RV: Czyli „Święty natychmiast!”?
Kard.
Dziwisz: Zostawiam to Opatrzności Bożej i decyzji Ojca Świętego, zawsze kierowanej
asystencją Ducha Św.
RV: A my się o to modlimy...
Kard. Dziwisz:
My się o to modlimy i jesteśmy przekonani, że jest święty. Nie prosilibyśmy o tę łaskę
jeślibyśmy nie mieli tego głębokiego przekonania. Jest to przekonanie nie tylko nas
Polaków, ale całego ludu Bożego a może także i przedstawicieli innych wyznań, a także
ludzi niewierzących, którzy ciągle darzą sympatią sługę Bożego Jana Pawła II.