Berlin: podpisano Deklarację bez wartości chrześcijańskich
W Berlinie w obecności 27 przywódców europejskich, w tym prezydenta Lecha Kaczyńskiego,
25 marca została przyjęta Deklaracja Berlińska. Podpisy pod dokumentem złożyli kanclerz
Niemiec i aktualna Przewodnicząca Unii Europejskiej Angela Merkel, przewodniczący
Komisji Europejskiej José Manuel Barroso, oraz szef Parlamentu Europejskiego Hans-Gert
Pöttering. Wspólna deklaracja wspomina przeszłość Unii, jej sukcesy, a także wyzwania
na przyszłość. Nie ma w niej jednak odniesienia do chrześcijańskich korzeni Europy.
Zwróciła
na to uwagę kanclerz Niemiec Angela Merkel w swoim przemówieniu w Muzeum Historycznym
w Berlinie, tuż przed podpisaniem Deklaracji Berlińskiej. Wymieniła ona judeochrześcijańskie
korzenie Europy jako istotny element wolności i godności człowieka. Mówiąc o znaczeniu
wolności, Merkel podkreśliła, że człowiek znajduje się w centrum, a jego godność jest
nienaruszalna. "Niech mi będzie wolno osobiście zauważyć, że dla mnie wywodzi się
to rozumienie w istotnym stopniu z judeochrześcijańskich korzeni Europy" - powiedziała
kanclerz Niemiec.
Kard. Karl Lehmann natomiast wyraził żal, że w tekście Deklaracji
Berlińskiej zabrakło odwołania do chrześcijańskich korzeni Europy. Przewodniczący
niemieckiego episkopatu powiedział, że dokument, który przypomina o wartościach Wspólnoty,
powinien jaśniej precyzować, na jakim fundamencie stoi Europa. "Skoro mówi się o nienaruszalności
godności człowieka, o prawach człowieka, o nadziei, szczęściu i pokoju, to trzeba
też zapytać, skąd biorą się te cnoty. Same z siebie na pewno nie" - podkreślił kard.
Lehmann, który 23 marca wraz z ewangelickim biskupem Wolfgangiem Huberem wystosował
list do Angeli Merkel z apelem, by w polityce Unii Europejskiej uwzględniła również
jej chrześcijańską tożsamość.