W Genewie trwa do 17 marca Międzynarodowy Festiwal Filmowy Praw Człowieka. Jeden z
wieczorów tematycznych, poświęcony w całości Rosji, zadedykowany został zamordowanej
dziennikarce Annie Politkowskiej, która była gościem poprzedniego festiwalu.
Przypomniano
przy tej okazji słowa wypowiedziane wówczas przez opozycyjną dziennikarkę, zaangażowaną
od lat przeciw wojnie w Czeczenii: „Można mówić o cudzie, że wciąż jeszcze żyję. Jakby
ktoś chronił mnie na tej ziemi”. Zaproszony na genewski Festiwal Filmowy Praw Człowieka,
redakcyjny kolega Politkowskiej, z Nowoj Gaziety, Alexander Minjejew powiedział, że
zarówno przyjaciele jak i rodzina Anny prowadzą własne, niezależne śledztwo. Wg syna
Politkowskiej, jest ono na dobrej drodze. Udało się bowiem ustalić, kto dowodził planem
morderczej akcji.
Wieczór poświęcony pamięci Anny Politkowskiej, zamordowanej
7 października 2006 r. w Moskwie, był również okazją do przedstawienia aktualnej sytuacji
w Rosji, gdzie systematycznie ogranicza się prawa człowieka. Na genewskim festiwalu
filmowym, podczas wieczoru poświęconego Rosji, pokazano film “Diedowczina”, o brutalnych
praktykach w armii rosyjskiej, jakie mają na celu zniewalanie rekrutów. Rocznie ginie
w armii rosyjskiej z tego powodu 3 tys. młodych żołnierzy. Społeczeństwo cywilne organizuje
się jednak przeciw tym barbarzyńskim poczynaniom. Film relacjonuje akcję samoobrony,
zainicjowaną przez zrzeszone matki rekrutów.