Sympozjum o religijnym wymiarze wolności człowieka odbyło się 14 marca na Katolickim
Uniwersytecie Sacro Cuore w Rzymie. Zorganizował je Instytut Actona do Badań nad Religią
i Wolnością.
Jedną z prelekcji wygłosił kard. Julián Herranz. Purpurat, który
do 15 lutego br. kierował Papieską Radą ds. Tekstów Prawnych za główne zagrożenia
dla wolności religijnej uznał dwa wielkie fundamentalizmy: religijny i laicystyczny.
W wypowiedzi dla Radia Watykańskiego wyjaśnił, że chodzi o fundamentalizm religijny
w sensie monizmu, utożsamiającego rzeczywistość polityczną z religijną. Staje się
to przeszkodą dla wolności religijnej, która nie jest tylko wolnością wyznania, ale
także wolnością sumienia z możliwością nawet zmiany religii, kiedy ktoś w sumieniu
dochodzi do przekonania, że prawda leży gdzie indziej. "W tym sensie widzę fundamentalizm
religijny może nie tyle jako zagrożenie, ile jako trudność" - powiedział kard. Herranz.
Jego zdaniem w dialogu międzyreligijnym i międzykulturowym, także z braćmi muzułmanami,
trzeba szukać drogi rozumu i wiary, w celu wzajemnego poszanowania godności osoby
i wolności religijnej.
Natomiast jeśli chodzi o fundamentalizm laicystyczny,
czyli dyktaturę relatywizmu, to kard. Herranz zaznaczył, że stanowi on negację transcendencji
i religijnego wymiaru człowieka. Zakłada błędną koncepcję laickości, sprowadzającą
się do wrogości wobec religii. "Nie chodzi o bezwyznaniowość państwa, która jest rzeczą
dobrą, gdyż państwo nie wyznaje wiary, wierzą ludzie" - mówił purpurat zatrzegając,
że nie powinno być ono jednak przeciwne wierze czy religii, usiłując wyeliminować
je z życia publicznego. "Dlatego fundamentalizm laicystyczny godzi w podstawowe prawo
człowieka, jakim jest wolność religijna, głoszona nie tyko przez Kościół katolicki,
ale i zapisana w artykule 18. Powszechnej Deklaracji Praw Człowieka" - stwierdził
kard. Herranz.