Na wyzwania stojące przed Kościołem Ameryki Łacińskiej w zglobalizowanym świecie wskazał
Benedykt XVI uczestnikom kończącego się 17 lutego spotkania nuncjuszy apostolskich
tego kontynentu. Zorganizowano je w Watykanie w ramach przygotowań do 5. konferencji
ogólnej episkopatów latynoamerykańskich, którą Ojciec Święty otworzy osobiście 13
maja w brazylijskim mieście Aparecida.
Również Jan Paweł II nieraz odwiedzał
Amerykę Łacińską i nazwał ją „kontynentem nadziei” – przypomniał Papież. Benedykt
XVI zwrócił uwagę, że ponad dwie trzecie jej ludności stanowią ludzie młodzi. Ma ona
ogromny potencjał duchowy. Wzrasta liczba powołań kapłańskich i zakonnych, którym
trzeba zapewnić odpowiednią opiekę. Na kontynencie tym spotkały się kultury przedkolumbijskie
z chrześcijaństwem. Nie doprowadziło to do alienacji ludów latynoamerykańskich, jak
niektórzy uważają. Przeciwnie – podkreślił Ojciec Święty – oczekiwały one na to spotkanie
z wiarą chrześcijańską, które stworzyło ich prawdziwą tożsamość. Istotnie Kościół
katolicki jest instytucją cieszącą się największym zaufaniem tych ludów.
Są
kraje latynoamerykańskie, gdzie konstytucje zezwalają wprawdzie na wolność wyznania
i kultu, ale nie uznają jeszcze rzeczywistej wolności religijnej – stwierdził Papież.
Kościół pragnie, by jak najprędzej unormować tam wzajemne relacje na zasadach autonomii
i zdrowej, pełnej szacunku współpracy. „Pomoc ubogim i walka z nędzą są i nadal pozostają
fundamentalnym priorytetem w życiu Kościoła Ameryki Łacińskiej” – zaznaczył Benedykt
XVI. Zwrócił też uwagę na prozelityzm sekt, których atrakcyjność wymaga poważnej refleksji,
oraz na rosnący wpływ laicyzacji. Ogromne znaczenie ma w tym regionie świata rodzina.
„Na
najwyższą uwagę zasługuje właśnie rodzina, która ujawnia oznaki ulegania naciskom
lobby zdolnych wpłynąć negatywnie na procesy ustawodawcze" - stwierdził Benedykt XVI.
Papież wyraził swe zaniepokojenie coraz częstszymi rozwodami i zjawiskiem wolnych
związków oraz nieusprawiedliwioną tolerancją dla cudzołóstwa. "Trzeba podkreślić,
że małżeństwo i rodzina mają podstawę w najgłębszym rdzeniu prawdy o człowieku i jego
przeznaczeniu. Jedynie na skale wiernej i trwałej miłości małżeńskiej między kobietą
i mężczyzną można budować wspólnotę godną istoty ludzkiej” - zaznaczył Ojciec Święty.
Papież
wskazał też nuncjuszom pełniącym swą misję w krajach Ameryki Łacińskiej na apostolskie
znaczenie ruchów kościelnych. Trzeba im pomagać, by były zawsze wierne Ewangelii i
nauce Kościoła, również gdy działają na polu społecznym i politycznym. Kierowanie
tego typu działalnością nie należy do duchownych, ale do dojrzałych i odpowiednio
przygotowanych osób świeckich – przypomniał Benedykt XVI.
Jednym z uczestników
spotkania był abp Rino Passigato, nuncjusz w Peru.
Abp Passigato: Bardzo
często, jak mi się wydaje, w zaangażowaniu ludzi Kościoła na tym kontynencie dochodziło
do odwrócenia uwagi. Starali się oni zaradzić pilnym potrzebom społecznym związanym
z wielkim ubóstwem, wielką niesprawiedliwością. Ta troska odwracała uwagę od tego,
co jest naszą istotną misją, czyli od głoszenia Jezusa. Mam nadzieję, że przy okazji
majowej konferencji ogólnej episkopatów latynoamerykańskich zacznie się odkrywać na
nowo Chrystusa, bez którego nikt nie może mieć nadziei na zbawienie. Dlatego takie
jest życzenie, które wyłoniło się z naszego spotkania nuncjuszy. Niech biskupi, księża,
zakonnicy i świeccy, którzy zostaną zaproszeni do Aparecidy, by ujrzeć na nowo centralne
miejsce osoby Jezusa i moc Jego orędzia, zaproponują też świadomie całemu tamtejszemu
Kościołowi drogę odkrywania Chrystusa: Jego Słowa, sakramentów, znaczenia niedzielnej
Mszy. Wizja Chrystusa, który umarł i zmartwychwstał, dodaje nam też otuchy w naszych
problemach społecznych, w naszym ubóstwie. Latynosi utożsamiają się często z Jezusem
ukrzyżowanym. W Ameryce Łacińskiej istnieje tradycja, również ikonograficzna, która
bardzo często przestawia Chrystusa ukrzyżowanego pokrytego krwawymi ranami. Prosty
człowiek żyjący w sytuacji wielkiego cierpienia i licznych trudności z Nim się utożsamiał.
Nie chcemy skazywać mieszkańców Ameryki Łacińskiej na życie w sytuacji poddania, niemal
niewolnictwa. Chodzi o znalezienie siły, by podnieść się, patrząc na Chrystusa zmartwychwstałego,
a zatem – przez modlitwę i Słowo Boże – znaleźć światło, motywację do budowania społeczeństwa
bardziej sprawiedliwego. Prawdziwe wyzwolenie daje nam Jezus.