Wspólnoty chrześcijańskie położonego na północy Indii stanuHimaćal Pradeś
są zaniepokojone wprowadzeniem tam 30 grudnia 2006 r. ustawy antykonwersyjnej. Przewiduje
ona karę do dwóch lat więzienia oraz grzywnę równowartości do 440 euro za próbę nawrócenia
kogoś na inną religię bez jego zgody, lub podstępem. Równocześnie osoba, która pragnie
zmienić wiarę musi zgłosić ten fakt władzom 30 dni wcześniej. Jeśli tego nie uczyni
zapłaci 20 euro grzywny. Dochód narodowy w Indiach na jednego mieszkańca jest czterokrotnie
niższy niż w Polsce.
Władze utrzymują, że celem stanowej ustawy jest ochrona
indyjskiej tożsamości i zgody społecznej. W opinii sekretarza generalnego episkopatu
Indii, abp. Stanislausa Fernandeza, prawo to ma groźną wymowę i jest wymierzone w
posługę społeczną Kościoła. Lansują je skrajne ugrupowania polityczne w celu pozyskania
elektoratu. Równocześnie oczerniają chrześcijaństwo a zwłaszcza katolików. Kościół
w Indiach działa na rzecz ubogich od ponad stu lat, ale obecnie próbuje się wypaczać
sens prowadzonych przezeń prac – stwierdził abp Fernandez. Himaćal Pradeś jest szóstym
indyjskim stanem, który wprowadził w ostatnim okresie ustawę antykonwersyjną. Spośród
6 mln jego mieszkańców jedynie 8 tys. wyznaje chrześcijaństwo.