Wolność religijna i prawa człowieka Czy możemy mówić o wolności religijnej
w islamie? Wolność człowieka i respektowanie jego praw należą
do podstawowych elementów pluralistycznego społeczeństwa. Każda religia musi znaleźć
miejsce dla obu tych wartości w głoszonych przez siebie systemach. Historia chrześcijaństwa
i islamu pokazuje, że nie jest to takie proste, zwłaszcza jeśli chodzi o „innowiercę”.
Przykładowo, dla żyjącego na przełomie XX i XXI wieku katolika wolność religijna i
uznawanie praw człowieka stanowią istotny element nauki Kościoła, jednak prawa człowieka
w sensie uniwersalnym nabrały w katolicyzmie znaczenia dopiero po Soborze Watykańskim
II.
Co do praw człowieka w islamie, to mamy do czynienia ze zjawiskiem kompleksowym.
Panuje ogólne przekonanie, że w klasycznym islamie uznaje się je tylko częściowo.
Między innymi dlatego, że inne prawa obowiązują muzułmanów, inne tzw. ludy Księgi,
a jeszcze inne pozostałych. Istotnymi elementami prawa stosowanego wobec muzułmanów
są godność osoby ludzkiej i zasada równości wobec tegoż prawa. Sprawa wygląda inaczej,
gdy chodzi o niemuzułmanów. Odrębną pozycję mają ludzie Księgi, a więc żydzi i chrześcijanie.
Ze względu na uzyskany – dzięki płaceniu specjalnego podatku (dżizja) – statut
ludzi chronionych (zimmi), należy respektować ich wolność sumienia oraz wolność
praktyk religijnych (ograniczoną często do miejsca kultu). Muzułmanom nie wolno zmuszać
chrześcijan i żydów do zmiany religii i przyjęcia islamu. Wewnątrz społeczności muzułmańskiej
(ummy) nie ma natomiast miejsca dla pogan i ateistów.
Zdaniem wielu
niemuzułmanów wolność religijna i respektowanie ludzkich praw stały się aktualne ze
względu na wpływ Zachodu na świat islamu. Sami muzułmanie twierdzą natomiast, że islam
od samego początku był orędownikiem praw człowieka, podczas gdy na Zachodzie dyskusję
nad nimi podjęto dopiero w czasach nowożytnych. Potwierdzeniem tego stanowiska jest
preambuła ogólnej muzułmańskiej Deklaracji Praw Człowieka, którą w 1981 roku zatwierdziła
Międzynarodowa Rada Islamska. Czytamy w niej m.in., że „to islam – dzięki powstałemu
przed czternastoma wiekami szarijatowi – podłożył fundamenty praw człowieka,
a dla ich ochrony wypracował określone przepisy i zasady, dzięki którym kształtuje
społeczeństwo i troszczy się o człowieka”. To krótkie sformułowanie określa możliwości
i granice praw człowieka w islamie. Zdecydowanie różnią się one od koncepcji zachodniej,
ponieważ ich źródłem jest Bóg, a nie człowiek. Inne jest również pojmowanie wiary
w życiu człowieka. Wiara w Boga i posłuszeństwo człowieka wobec Jego woli stanowią
– według islamu – nierozłączne elementy ludzkiej egzystencji. Każdy człowiek otrzymał
od Stwórcy dar wiary, dzięki której odpowiada na Boże objawienie. Ponieważ człowiek
ma moc i środki do poznania Boga, dlatego nie znajdzie usprawiedliwienia za odrzucenie
wiary (czyt. islamu), a nade wszystko za jej opuszczenie i przyjęcie innej.
Jeśli
chodzi o odrzucenie, czy raczej nieprzyjęcie islamu, to tradycja muzułmańska wypracowała
w tym względzie szereg rozwiązań prawnych. Jedno z najważniejszych związane jest z
kontekstem, w którym Mahomet głosił swoje przesłanie. Prorok uświadomił sobie, że
mimo argumentów, które wydawały mu się oczywiste, nie był w stanie nawrócić znacznej
części plemion arabskich oraz chrześcijan i żydów. Coraz silniejsze stawało się w
nim przekonanie, że przyjęcie lub odrzucenie wiary jest sprawą Boga. Potwierdzeniem
tego są słowa Koranu: „A gdyby zechciał twój Pan, to uwierzyliby wszyscy, którzy są
na ziemi. Czy ty potrafisz zmusić ludzi do tego, żeby stali się wierzącymi?” (S. 10,99).
Skoro więc ludzie, mimo wyraźnych znaków Boga danych im w stworzeniu oraz nawoływania
proroków, nie chcą przyjąć głoszonej im nauki, oznacza to, że nie jest to sprawa ludzka.
W tym kontekście zrozumiałe wydaje się pojawienie fundamentalnej zasady koranicznej:
„Nie ma przymusu w religii”(S 2,256). To ważne stwierdzenie stało się podstawą
muzułmańskiego rozumienia wolności i praktyk religijnych. Klasyczna tradycja muzułmańska
pojmuje je wyłącznie jako zakaz zmuszania do przyjęcia islamu.
Libański teolog
Ayoub proponuje jednak inną interpretację tego wersetu, nadając jej szerszy wymiar.
Zdaniem Ayouba wersetu nie powinno się odczytywać w negatywnym, lecz w pozytywnym
znaczeniu. Nie chodzi tylko o nieprzymuszenie „ludów Księgi” do konwersji na islam,
ale przede wszystkim o wolność dla muzułmanów, pragnących zmienić wyznawaną religię.
Skoro – zdaniem Ayouba – „nie ma przymusu w religii”, to zasada ta powinna obowiązywać
„w obie strony”. Nie jest to jednak takie proste, ponieważ szarijat przewiduje w tym
konkretnym przypadku karę śmierci.
Poważniejszym od odrzucenia wiary muzułmańskiej
lub od przynależności do innej religii jest problem odejścia od islamu i przyjęcia
innego wyznania. Niewiele jest fragmentów w Koranie mówiących na ten temat, a te,
które istnieją, „oddają” odchodzących z islamu „gniewowi Bożemu”. Prawnicy muzułmańscy
natomiast odwołują się do tekstu, który nakazuje schwytanie i zamordowanie odszczepieńców
(S. 4,88-89). W tym duchu miał również wyrazić się Mahomet: „Kto zmieni religię, tego
zabijcie” (Hadisy ze zbiorów Buhariego i Abu Dauda). Stąd klasyczny islam zajmuje
jednoznaczne stanowisko wobec apostazji. Prawo muzułmańskie uznaje odejście od wiary
za najcięższy grzech, stanowiący zagrożenie dla wspólnoty. W związku z tym apostata
musi ponieść śmierć. Wobec tej zasady istnieją we współczesnym islamie również krytyczne
stanowiska. Reprezentuje je na przykład znany prawnik, Mahmud Szaltut, były szejk
Uniwersytetu Al-Azhar w Kairze.
Okazuje się, że „muzułmańskie prawa człowieka”
i „prawa człowieka w islamie” to jednak w ujęciu klasycznego islamu dwie różne kwestie.