Episkopat Meksyku wyraził zdecydowany sprzeciw wobec planów wzniesienia muru na granicy
ze Stanami Zjednoczonymi. „Nie wydaje się to być słusznym krokiem w zwalczaniu imigracji”
– czytamy w komunikacie. - Wyzwaniem nowego tysiąclecia nie jest budowanie murów,
ale mostów łączących zwaśnione narody- stwierdzili meksykańscy biskupi.
Tak
zwany „mur wstydu” między USA a Meksykiem ma mieć 1200 kilometrów. Przeciwny jego
wznoszeniu jest także Episkopat USA.
Przewodniczący episkopatu, biskup William
Skylstad, wezwał prezydenta Busha do zawetowania ustawy zezwalającej na stawianie
zasieków i barier. W liście do głowy państwa wyraził poparcie dla wysiłków na rzecz
zwiększenia bezpieczeństwa na granicach, jednak nie kosztem ludzkiego życia. Wzniesienie
muru natomiast spowoduje zwiększenie ilości zgonów osób próbujących przedrzeć się
do USA oraz nasilenie przestępczości związanej z przemytem – uważają amerykańscy biskupi.
- Rozwój sprawiedliwych relacji gospodarczych i handlowych, które prowadziłyby do
tworzenia miejsc pracy przyzwoicie wynagradzanej w krajach pochodzenia sprawi, że
potencjalni migranci pozostaną w swych krajach, utrzymując siebie i swoje rodziny
– napisał przewodniczący episkopatu USA w liście do prezydenta Busha. Granica między
USA i Meksykiem jest to jedną z najbardziej konfliktowych na świecie. Każdego roku
przechodzi przez nią prawie 350 tys. emigrantów.