Małe są nadzieje na osiągnięcie do roku 2015 milenijnych celów rozwoju, a jedną z
przyczyn tego stanu jest sytuacja międzynarodowego handlu. Zwrócił na to uwagę 17
października w Nowym Jorku abp Celestino Migliore. Stały obserwator Stolicy Apostolskiej
przy ONZ wystąpił podczas 61. sesji zgromadzenia ogólnego Organizacji Narodów Zjednoczonych
na obradach poświęconych kwestiom handlu i rozwoju. Watykański przedstawiciel
na forum ONZ wezwał wspólnotę międzynarodową do zastanowienia, dlaczego nie była dotąd
w stanie zrealizować postanowień podjętych w roku 2001 na konferencji Światowej Organizacji
Handlu. Podczas gdy w tym samym czasie podjęto szeroko zakrojone działania wojskowe,
reforma polityki finansowej i handlu zagranicznego nie posunęła się do przodu. Interesy
pewnych sektorów krajów bogatych przeważyły nad dobrem wspólnym. Kraje te wydają rocznie
280 mld dolarów na wsparcie swojego rolnictwa, którym zajmuje się tylko nieznaczny
procent ich ludności, a na pomoc dla Afryki przeznaczają 10 razy mniej. Stolica Apostolska
zatroskana jest o sprawiedliwość w handlu zagranicznym. Już Paweł VI pisał w roku
1967 w encyklice Populorum progressio: „Wolność wymiany handlowej tylko wtedy
może być nazwana słuszną, gdy odpowiada wymaganiom sprawiedliwości społecznej”.
Zdaniem
przedstawiciela Watykanu trzeba zapewnić ochronę słabszych i otworzyć dla nich rynki,
bo ma to poważne konsekwencje dla migracji, środowiska naturalnego, terroryzmu i konfliktów
zbrojnych. Stolica Apostolska ma nadzieję, że państwa powrócą do rokowań, które istotnie
przyczynią się do pokoju w świecie wówczas, gdy bogaci będą gotowi do wyrzeczeń, by
handel międzynarodowy był sprawiedliwszy.