Chrześcijańskie fundamenty Czech mogą pomóc w odnowie tego kraju - przypomniano o
tym 28 września podczas mszy w Starym Bolesławcu, miejscu, gdzie zginął św. Wacław.
Nuncjusz apostolski abp Diego Causero wskazał, że jego szybka kanonizacja sprawiła,
iż naród czeski już w X w. miał swego patrona, który do dziś strzeże fundamentów czeskiej
państwowości. Nuncjusz nawiązał do wypowiedzi pierwszego prezydenta
ówczesnej Czechosłowacji Tomasza Massaryka z 1929 r., który w 1000. rocznicę śmierci
św. Wacława stwierdził, że cześć oddawana świętemu jest tradycją państwową, która
musi być podtrzymywana. Nie była za czasów komunistycznych, ale jest po upadku reżimu.
Świadczy o tym chociażby obecność na mszy premiera Czech Mirka Topolanka. Podczas
uroczystej Eucharystii celebrowanej przez prymasa Czech kard. Milosava Vlka, homilię
wygłosił bp Frantiszek Lobkowitz, który nawiązując do zwrotki hymnu państwowego, że
„ziemie czeskie wyglądają jak raj na ziemi”, podkreślił, że „tylko wyglądają, ale
nim nie są”. Zwrócił uwagę na napięcia i niesnaski między czeskimi politykami, rozkład
rodziny, przemoc i szykany w szkołach. Nawiązując do debaty europejskiej o fundamentach
chrześcijańskich przypomniał, że Czechy mają je bardzo silne i trzeba z nich zaczerpnąć
chcąc odnowić kraj.
Oddalony o kilkanaście kilometrów od Pragi Stary Bolesławiec
jest jednym z najstarszych sanktuariów w Czechach, miejscem, gdzie ponad 1000 lat
temu książę czeski Bolesław za namową matki Drahomiry zamordował swojego rodzonego
brata, króla czeskiego św. Wacława.