„W Ewangelii Maryja troszcząc się o przyjaciół, którzy są w kłopocie, kieruje prośbę
do Syna – mówił Benedykt XVI w homilii podczas mszy w Altötting. Na pierwszy rzut
oka może się to wydać całkiem zwykłą ludzką rozmową matki z synem – i rzeczywiście
jest to także rozmowa głęboko ludzka. Maryja nie zwraca się jednak do Jezusa po prostu
jak do człowieka, na którego wyobraźnię i gotowość pomocy może liczyć. Zawierza ludzką
potrzebę Jego mocy, która przekracza zdolności człowieka i jego możliwości”.
Komentując
w homilii Ewangelię o weselu w Kanie papież wskazał, że Maryja uczy nas, jak mamy
się modlić. Przedstawia Ona Jezusowi trudność, jaką przeżywają nowożeńcy, ale nie
mówi Mu co ma zrobić. Decyzję pozostawia Jego woli. W Kanie Galilejskiej Chrystus
mówi do Matki: „Niewiasto!”. To określenie – na pozór niezbyt czułe – w rzeczywistości
wyraża wielkość Jej misji w historii zbawienia. Nawiązuje do stworzenia pierwszej
kobiety, Ewy, oraz do słów, z jakimi ukrzyżowany Pan zwróci się do Matki stojącej
pod krzyżem: „Niewiasto – oto syn twój!”. Jezus mówi też w Kanie: „Jeszcze nie nadeszła
godzina moja”. Tak jak Maryja zdaje się na Jego wolę, On również posłuszny jest woli
Ojca i czeka na wyznaczony przez Niego czas. Cud przemienienia wody w wino jest znakiem
zapowiadającym nadejście Jego godziny – zjednoczenia Boga i człowieka dzięki krzyżowej
śmierci Chrystusa.
„Jego godziną jest krzyż mówił papież. Jego ostateczną «godziną»
jest Jego ponowne przyjście. Jednak stale uprzedza On tę godzinę w świętej Eucharystii,
w której wciąż przychodzi już teraz. I wciąż na nowo czyni to na prośbę swej Matki,
na prośbę Kościoła, który woła do Niego w modlitwach eucharystycznych: «Przyjdź, Panie
Jezu!». W kanonie mszy Kościół prosi wciąż na nowo o tę antycypację godziny – aby
przyszedł On już teraz i dał nam siebie”.
Benedykt XVI zwrócił uwagę, że
Chrystus, przychodząc do nas w Eucharystii, pozostaje z nami stale w świętej Hostii,
byśmy Go adorowali. Maryja uczy nas prowadzić z Nim dialog.