Na ekrany amerykańskich kin wszedł drugi już film fabularny o zamachu terrorystycznym
na Stany Zjednoczone z 11 września 2001 r. Tym razem jest to historia ataku na bliźniacze
wieże World Trade Center w Nowym Jorku. Film, którego głównym wątkiem jest prawdziwa
historia dwóch oficerów policji uwięzionych pod gruzami, posiada wymowę religijną
i dla wielu jest świadectwem wiary jednego z bohaterów. „Tym, co dało mi moc
na przetrwanie była wiara w Boga, przekazana mi przez moją matkę w Kościele katolickim”
– powiedział Wiliam Jimeno, prototyp jednego z bohaterów filmu. „World Trade Center”
- bo taki tytuł nosi film - jest rekonstrukcją historii dwóch policjantów, którzy
spiesząc z pomocą sami zostali uwięzieni pod gruzami drugiej wieży. Walcząc z sennością
i rozpaczą, nie zdolni zobaczyć siebie na wzajem, spędzili 12 godzin pod zwałami gruzów.
„Tamtej nocy potrzebowałem wiary w Boga jak nigdy przedtem. Byłem przygotowany na
śmierć, ale Jezus dał mi siłę, bym do końca walczył i wiem, że to dzięki Niemu przeżyłem”
- twierdzi Jimeno.
Choć niektórzy krytykują reżysera, Oliviera Stone’a za
to, iż zbyt szybko wielka tragedia całego narodu stała się tematem filmu fabularnego,
obraz jednak cieszy się wielkim zainteresowaniem widzów i wciąż zajmuje trzecie miejsce
pod względem oglądalności w Ameryce.