Glasgow najczęściej kojarzy się nam z dwoma klubami sportowymi. Jeden z nich to katolicki
Celtic założony przez irlandzki zakon Maris Brothers w 1888 roku. Natomiast zespół
piłkarski Rangers reprezentuje protestantów. Grupa ta od lat wyraża nie tylko niechęć,
ale wręcz nienawiść do wszystkiego, co ma związek z Kościołem rzymskokatolickim.
Bramkarzem
drużyny Celtic jest obecnie polski zawodnik 26-letni Artur Boruc. W tym roku 12 lutego
podczas meczu z Rangers na ich stadionie Ibrox po prostu przeżegnał się – tak jak
wielu sportowców czyni ten znak krzyża rozpoczynając swoje zmagania. Niestety odebrano
ten religijny gest jako drwinę z fanów gospodarzy. Policja w Glasgow natychmiast otrzymała
bardzo wiele skarg. Po zbadaniu wszystkich okoliczności tego zdarzenia przekazała
sprawę do prokuratora i dopiero w tych dniach zakończyło się dochodzenie. Nasz bramkarz
otrzymał napomnienie i na przyszłość zakaz używania jakichkolwiek religijnych gestów
podczas piłkarskich meczów. Prokurator argumentował swoje orzeczenie niedawnym zapewnieniem
kierownictwa Rangers, że ich kibice nie będą już śpiewali wersetów obrażających katolików.
Całe to zdarzenie dla nas Polaków zupełnie jest niezrozumiałe. Zresztą jak
można szczycić się brytyjską demokracją, jeżeli wciąż obowiązuje tutaj prawo, według
którego, na przykład premierem może zostać polityk z każdego wyznania – o ile nie
jest katolikiem.