Kim jest agent „Delegat” zarejestrowany jako „kontakt operacyjny” przez peerelowską
Służbę Bezpieczeństwa w ramach rozpracowywania delegacji NSZZ „Solidarność” składającej
wizytę w Watykanie w styczniu 1981 r.? Kwestia ta od kilku dni stanowi temat numer
jeden medialnych spekulacji w Polsce. Pikanterii całej sprawie nadaje fakt, że „Delegat”
był zarejestrowany przez IV Departament MSW zajmujący się inwigilacją Kościoła, a
sama osoba wydaje się mieć bezpośredni dostęp zarówno do środowisk opozycyjnych, jak
i episkopatu Polski. Kim zatem był ów „kontakt operacyjny”: świeckim czy duchownym,
a może „wirtualnym” tworem bezpieki gromadzącej pod hasłem „Delegat” informacje pochodzące
z różnych źródeł? Zapytaliśmy o to Edmunda Krasowskiego, dyrektora gdańskiego oddziału
Instytutu Pamięci Narodowej:
„’Delegat’ funkcjonuje w naszych archiwach od
paru lat, bo wcześniej osoby pokrzywdzone, które działały w ‘Solidarności’, a otrzymały
od nas, gdańskiego Instytutu Pamięci Narodowej, bardzo dużo stron archiwalnych, występowały
o ujawnienie, kim był ‘Delegat’. Tylko, że my mamy pewną zasadę wynikającą z ustawy
o IPN: musimy mieć stuprocentową pewność, kto się kryje pod danym pseudonimem. Jeżeli
tej pewności nie mamy to nie spekulujemy. Do tej pory próby identyfikacji ‘Delegata’
nie powiodły się. Być może w najbliższych tygodniach nasza wiedza będzie większa (bo
my cały czas zdobywamy wiedzę w naszym archiwum gdańskim; przecież mamy siedem kilometrów
akt!). To nie jest tak, że w ciągu dwóch lat tę wiedzę w pełni poznamy, ale być może
uda nam się go zidentyfikować, choć musimy mieć 100 procent pewności. Ustawodawca,
czyli Sejm Rzeczpospolitej Polski zobowiązał nas, abyśmy starannie i rzetelnie informowali
obywateli o zasobie archiwalnym”.