Herbata, ciastko i wyjaśnienie programu całego tygodnia w języku przyjeżdżających.
Następnie podział na grupy i zakwaterowanie – tak zaczyna się każdy letni tydzień
w ekumenicznej wspólnocie w Taizé. Aktualnie przebywa tam prawie 400 osób z Polski.
W każdą niedzielę lata nasze wzgórze staje się jakby wielkim skrzyżowaniem
dróg. W minioną niedzielę w południe, po uroczystej mszy św., którą pod przewodnictwem
biskupa Rubena z Porto Rico koncelebrowało kilkudziesięciu kapłanów, wyruszyło w drogę
powrotną na Wschód, Zachód, Północ i Południe Europy około 60 autokarów, a do wieczora
przyjechało 80 nowych.
Różnojęzyczne ekipy witające gości miały co robić.
Przyjechały grupy z Lublina, Tarnowa, Łasku i Kielc. Z wielką grupa kielecką, zorganizowaną
przez siostrę Joannę Trutę, szarą urszulankę, zabrali się także młodzi ludzie z Ludźmierza.
Prawie 100 osób przyjechało z Poznania. Jest wśród nich Diecezjalny Duszpasterz Młodzieży,
ks. Robert Korbik.
Od poniedziałku wszyscy rozpoczęli pracę w wybranych grupach
tematycznych. Młodzi w wieku 15 – 16 lat tworzą własna grupę. Ponieważ w tym tygodniu
jest w niej 700 osób zostali podzieleni na 3 podgrupy, ale wszyscy będą rozważać temat:
„Radosna Nowina”. Pozostali uczestnicy wybrali jedną z trzech możliwości przeżycia
tygodnia: rozważnie „Listu niedokończonego” brata Rogera, refleksja na temat „Bóg
przychodzi do nas” lub studium biblijne oparte na historii Jakuba zapisanej w Księdze
Rodzaju.
Codziennie po porannej modlitwie i śniadaniu młodzi wysłuchują godzinnych
wprowadzeń wygłaszanych przez braci wspólnoty. Następnie dzielą się na małe międzynarodowe
grupy i z pomocą pytań wymieniają myśli. Chodzi przy tym zawsze o to, by Ewangelię
odczytać w kontekście swojego własnego doświadczenia życiowego i by w Niej odkryć
pewność, że, jak lubił powtarzać brat Roger: „Bóg może dawać tylko swoją miłość.”