Po ceremonii powitania na lotnisku Benedykt XVI pozdrawiany po drodze przez tłumy
warszawiaków i pielgrzymów udał się panoramicznym samochodem na Stare Miasto. Trasę
specjalnie wydłużono w ten sposób, by papież mógł zobaczyć m.in. pomniki Bohaterów
Getta, Sybiraków i Powstania Warszawskiego. W katedrze św. Jana Chrzciciela ojca świętego
oczekiwali przedstawiciele duchowieństwa z całej Polski. Przemówienie powitalne wygłosił
Prymas Polski kard. Józef Glemp. Nawiązał w nim dziejów warszawskiej katedry, która
kilkakrotnie niszczona i odbudowywana, jest znakiem wiary i nadziei obecnym w dramatycznych
dziejach Polski. Świątynia ta była świadkiem kazań Piotra Skargi, ogłoszenia pierwszej
europejskiej konstytucji i konsekracji biskupiej przyszłego papieża Piusa XI. Przemawiali
tu bł. abp Zygmunt Szczęsny Feliński oraz kardynałowie August Hlond i Stefan Wyszyński.
"Chcemy
pielęgnować utrwaloną pośród nas tradycję, mocą której uważnie patrzymy na naszą przeszłość
i wydobywamy szlachetne wydarzenia, aby poprawnie wpływać na przyszłość" - mówił kard.
Glemp. Zapewnił, że Kościół nie lęka się przyszłości. "Jesteśmy silnie osadzeni pośród
krajów europejskich i wiemy, że religia nie jest ideologią, a dzieląc się wiarą, dzielimy
się miłością, której źródłem jest Bóg. Nasza teraźniejszość jest na miarę naszych
sił, które wspomaga łaskami Bóg, zaś wstawiennictwo Bogurodzicy Maryi jest rękojmią
naszej wierności Kościołowi i Ewangelii" - powiedział Prymas Polski.
W przemówieniu
do duchowieństwa papież mówił o znaczeniu Chrystusowego kapłaństwa i wiązanych z nim
oczekiwaniach. Zwrócił uwagę, że każdy kamień warszawskiej katedry przypomina bolesne
dzieje stolicy i całego kraju. Wśród heroicznych świadków wiary wymienił kard. Stefana
Wyszyńskiego. Z uznaniem i wdzięcznością wspomniał tych, którzy nie ulegali siłom
zła, dając wzór odwagi, konsekwencji i wytrwałości. Zachęcił księży do wiary w moc
kapłaństwa otrzymanego od Chrystusa, zanurzenia się w Jego miłość i dawania jej świadectwa.
„Wierni oczekują od kapłanów tylko jednego, aby byli specjalistami od spotkania człowieka
z Bogiem. Nie wymaga się od księdza, by był ekspertem w sprawach ekonomii, budownictwa
czy polityki. Oczekuje się od niego, by był ekspertem w dziedzinie życia duchowego”
- powiedział Benedykt XVI.
Papież zwrócił uwagę, że wierni oczekują
od kapłana, iż będzie świadkiem odwiecznej mądrości objawionego Słowa. Osobista modlitwa
i dobra formacja teologiczna owocują w życiu. „Chrystus potrzebuje kapłanów, którzy
będą dojrzali, męscy, zdolni do praktykowania duchowego ojcostwa. Aby to nastąpiło,
trzeba rzetelności wobec siebie, otwartości wobec kierownika duchowego i ufności w
miłosierdzie Boże”.
Ojciec święty przypomniał, że „podczas Wielkiego Jubileuszu
Jan Paweł II wielokrotnie wzywał wiernych do pokuty za przeszłe niewierności”. Kościół
nie wyklucza ze swojej wspólnoty ludzi grzesznych, bo to dla ich zbawienia Chrystus
wcielił się, umarł i zmartwychwstał. Mamy uczyć się szczerze przeżywać chrześcijańską
pokutę. „Praktykując ją, wyznajemy własne indywidualne grzechy w łączności z innymi,
wobec nich i wobec Boga. Trzeba unikać aroganckiej pozy sędziów minionych pokoleń,
które żyły w innych czasach i w innych okolicznościach. Potrzeba – wskazał Benedykt
XVI – pokornej szczerości, by nie negować grzechów przeszłości, ale też nie rzucać
lekkomyślnie oskarżeń bez rzeczywistych dowodów, nie biorąc pod uwagę różnych ówczesnych
uwarunkowań”.
„Dzisiaj Kościół polski stoi przed wielkim wyzwaniem, jakim
jest duszpasterska troska o wiernych, którzy Polskę opuścili. Plaga bezrobocia zmusza
wiele osób do wyjazdu za granicę. Jest to zjawisko o ogromnej skali” - mówił dalej
papież. Podkreślił, że Kościół nie może być obojętny, gdy rodziny są rozdzielone i
rwą się więzi społeczne. Dlatego wyjeżdżającym winni towarzyszyć duszpasterze. Polski
Kościół dał już wielu księży i zakonnic, posługujących nie tylko dla Polonii, ale
i na misjach. Dar licznych powołań trzeba przyjmować w duchu prawdziwie katolickim.
Nie trzeba się bać opuścić swego kraju, by służyć tam, gdzie brak kapłanów. Papież
zachęcił księży, by służyli wszystkim, czekali na nich w parafiach i w konfesjonałach,
towarzyszyli nowym ruchom i wspólnotom, wspierali rodziny i młodzież, ubogich i opuszczonych.
„Będziecie mogli zawsze liczyć na pomoc Tej, która przewodzi Kościołowi w wierze.
Zachęcam was, abyście zawsze wzywali Ją słowami, które dobrze znacie: «Jestem przy
Tobie, pamiętam, czuwam». Wszystkim wam błogosławię” - powiedział Benedykt XVI.
Papieskie
przemówienie zostało skwitowane gromkim skandowaniem przez obecnych w katedrze kleryków
znanego z Placu św. Piotra okrzyku „Benedetto, Benedetto”. Ten charakterystyczny fakt
można uznać pars pro toto za swoistą manifestację całego młodego pokolenia
polskich katolików wychodzących na spotkanie z papieżem. Młodych widać wszędzie: w
pociągach zmierzających do Warszawy, na trasie papieskiego przejazdu, wśród wolontariuszy
i w harcerskiej białej służbie. Zresztą najbardziej widoczne, wielodniowe przygotowania
do wizyty ojca świętego dokonywały się właśnie w środowiskach duszpasterstwa młodzieżowego
i akademickiego.
Po nawiedzeniu grobów sług Bożych Stefana Wyszyńskiego i Augusta
Hlonda Benedykt XVI udał się z warszawskiej archikatedry do siedziby prymasowskiej
przy ulicy Miodowej na obiad, a potem na krótki odpoczynek do nuncjatury apostolskiej.
Popołudniowy program papieskiej pielgrzymki przewiduje jeszcze dziś wizytę w pałacu
prezydenckim oraz spotkanie ekumeniczne w ewangelicko-augsburskim kościele Świętej
Trójcy.