“Bardzo bym chciał, aby te dni przyniosły umocnienie w wierze nam wszystkim – stwierdził
Benedykt XVI rozpoczynając swą wizytę w Polsce. Na rzymskim lotnisku Fiumicino papieża
żegnał premier Włoch, Romano Prodi. Samolot linii Alitalia wystartował w podróż do
Polski o godz. 8.50, by po dwóch godzinach lotu dotrzeć do celu.
Warszawa
przywitała Benedykta XVI ładną pogodą, choć jeszcze wczorajsze prognozy nie były zachęcające.
Przy wtórze słynnej „papieskiej” pieśni „Barka” śpiewanej przez młodzież, dokładnie
o 10:57 papieski Airbus wylądował na lotnisku Okęcie. W przemówieniu powitalnym prezydent
Lech Kaczyński podkreślił niezwykłą symbolikę tej wizyty, planowanej praktycznie od
początku obecnego pontyfikatu. Papież Niemiec następujący po papieżu Polaku przejdzie
śladami swego poprzednika od Warszawy – miejsca, w którym słynne wezwanie Ducha Świętego
przez Jana Pawła II zapoczątkowało demontaż komunizmu aż po Auschwitz – symbol innego
zbrodniczego systemu – hitleryzmu. Prezydent wyraził przekonanie, że polski naród
wsłucha się w słowa Benedykta XVI tak, jak miało to miejsce w przypadku nauczania
jego poprzednika.
"Wasza Świątobliwość od lat wyraża przekonanie, że „demokracja
jest zdolna do funkcjonowania tylko wówczas, gdy funkcjonuje także sumienie”. Pragnie
Wasza Świątobliwość, by tym przekonaniem kierował się świat, a zwłaszcza Europa -
mówił prezydent RP. Wyraził przekonanie, że tego samego uczy nas również historia
polskiej wolności. "Dziś jeszcze lepiej rozumiemy, że sumienie i demokracja potrzebują
siebie nawzajem. Demokracja zapewnia społeczeństwom swobodę działania, bez sumienia
demokracja łatwo może się przerodzić w swoje własne przeciwieństwo" - powiedział prezydent
Kaczyński. Zapewnił o woli opierania się w przyszłości na doświadczeniach historycznych,
na wierze, która wyraża się poprzez wspólnotę wiernych i Kościół powszechny, na prawach
i wartościach, w katalogu których są tradycja i obyczaj, prawa i wolności człowieka,
tolerancja, w końcu państwo prawa.
„Nie jest to tylko podróż sentymentalna,
choć i to ma swoje znaczenie, ale wędrówka wiary, wpisana w misję, jaką powierzył
mi Pan w osobie Piotra apostoła, który został powołany, aby utwierdzać braci w wierze”
- powiedział Benedykt XVI w przemówieniu powitalnym na lotnisku Okęcie. Podkreślił,
że również sam pragnie zaczerpnąć z obfitego źródła wiary, które bije w Polsce nieprzerwanie
od ponad tysiąca lat. "Cieszę się, że mogę dzisiaj być pośród was na ziemi Rzeczypospolitej
Polskiej. Bardzo pragnąłem tej wizyty w Kraju i pośród ludu, z którego wywodził się
mój umiłowany Poprzednik, Sługa Boży Jan Paweł II. Przybyłem, aby przejść jego śladami,
prześledzić drogę jego życia od dzieciństwa, aż do wyjazdu na niezapomniane konklawe
1978 roku" - powiedział papież po polsku.
Benedykt XVI przywołał wszystkie
etapy tej pielgrzymki poczynając od Warszawy, przez Częstochowę, Kraków, Wadowice,
Kalwarię Zebrzydowską i Auschwitz. W tym ostatnim miejscu – jak zaznaczył – będziemy
się modlić, „aby rany minionego stulecia zostały uleczone dzięki lekarstwu, jakie
wskazuje nam dobry Bóg, wzywając nas do wzajemnego przebaczenia, i jakie nam daje
w tajemnicy swego miłosierdzia”.
Papież przywołał motto obecnej podróży: “Trwajcie
mocni w wierze”. Wyraził pragnienie, aby te dni przyniosły umocnienie w wierze zarówno
wiernym polskiego Kościoła, jak i jemu samemu. Tym, którym brak łaski wiary, ale mają
serca pełne dobrej woli życzył, by ta wizyta była czasem braterstwa, życzliwości i
nadziei. "Te odwieczne wartości człowieczeństwa stanowią trwały fundament pod budowę
lepszego świata, w którym każdy mógłby znaleźć dobrobyt materialny i szczęście duchowe.
Tego życzę całemu narodowi polskiemu. Dziękując raz jeszcze Panu Prezydentowi i Episkopatowi
Polski za zaproszenie, sercem obejmuję wszystkich Polaków i proszę ich o towarzyszenie
mi modlitwą na tej drodze wiary" powiedział kończąc przemówienie powitalne Benedykt
XVI.
Warto wspomnieć o charakterystycznym rozwiązaniu medialnym tej pielgrzymki
dla przezwyciężenia trudności, jaką stanowi dla ojca świętego język polski. Zastosowano
tu pewien zabieg techniczny z zastosowaniem w papieskich wystąpieniach dwóch języków:
Benedykt XVI czyta po polsku początek i koniec przemówienia, a inne bardziej dobitne
fragmenty – po włosku. Resztę – łącznie z tłumaczeniem fragmentów włoskich czyta lektor.