Dobry cel nigdy nie może usprawiedliwiać dehumanizujących środków. Bóg, który powiedział:
„Bądźcie płodni i rozmnażajcie się”, nakazuje także: „Nie zabijaj!”. Musimy być posłuszni
wszystkim Jego przykazaniom. Słowa te czytamy w deklaracji wydanej 11 maja przez episkopat
Kenii w związku z narodzinami pierwszych w tym kraju dzieci poczętych „in vitro”.
Podpisał ją przewodniczący episkopatu, abp John Njue.
Kenijscy biskupi czują
się zobowiązani wyjaśnić wiernym i wszystkim Kenijczykom moralne aspekty. Wychodzą
z założenia, że nie może podlegać dyskusji świętość i nienaruszalność ludzkiego życia
od chwili poczęcia aż do naturalnej śmierci. Bóg daje życie wtedy i w taki sposób,
jak sam chce. Biskupi rozumieją cierpienie bezpłodnych małżonków, którzy pragną mieć
dzieci. Przypominają, że są też metody leczenia bezpłodności, które respektują życie
i godność osoby. Trzeba jednak przestrzec przed tym, co jest moralnie nie do zaakceptowania
– jak właśnie zapłodnienie „w probówce”. Episkopat Kenii zwraca uwagę, że przy stosowaniu
tej metody dochodzi do poczęcia większej liczby embrionów, a potem ich znaczną część
eliminuje się lub przeznacza do eksperymentów – co również prowadzi do ich uśmiercenia.
Zabija się w ten sposób setki tysięcy ludzkich istot. Poczęcie „in vitro” godzi też
w ludzką godność tak dzieci – które niejako „produkuje się fabrycznie” – jak i rodziców,
gdyż narusza intymność życia małżeńskiego. Kenijscy biskupi zachęcają zatem bezpłodnych
małżonków, by uciekali się jedynie do moralnie dopuszczalnych metod prokreacji wspomaganej
albo do adopcji.