Przywódcy radykalnego islamskiego ugrupowania Hamas, które przejęło władzę w Autonomii
Palestyńskiej, zapewniają, że będą respektować prawa chrześcijan. Rosną jednak obawy,
że wyznawcy Chrystusa będą dyskryminowani ze względu na swą wiarę. Hamas uspokaja
jednak, że nie wprowadzi islamskiego prawa szariatu.
Zapewnienie takie uzyskał
patriarcha łaciński - Michel Sabbah i kustosz Ziemi Świętej - o. Pierbattista Pizzaballa
oraz zwierzchnicy innych kościołów, którzy spotkali się z liderami Hamasu. Zadeklarowali
oni, że nie mają zamiaru wprowadzania w Palestynie islamskiego prawa, gwarantują wolność
religijną i zachowanie autonomii chrześcijańskich szkół. W szkołach tych muzułmańskie
dzieci stanowią nierzadko większość uczniów.
Kościelni zwierzchnicy i duchowni
uważają jednak, że jest zbyt wcześnie, aby ocenić wiarygodność tych deklaracji. Nadchodzą,
bowiem i niepokojące sygnały. Szejk Abu Tir, jeden z liderów Hamasu, zaproponował
w szkołach rozdział chłopców od dziewcząt. Chrześcijanie w Betlejem obawiają się,
czy nie będą zwalniani ze stanowisk w administracji, po ukonstytuowaniu się władzy
Hamasu. Wielu palestyńskich chrześcijan na Zachodnim Brzegu i w Strefie Gazy obawia
się, że stopniowo będzie wprowadzane, w różnych dziedzinach życia społecznego, muzułmańskie
prawo - szariatu. Zmian tych - uważają - będzie oczekiwał Iran, który zapowiedział
finansowe wspomaganie rządu Hamasu.