Konkretna miłość to jeden z istotnych elementów życia chrześcijan – powiedział papież
podczas mszy środy popielcowej, której przewodniczył w rzymskiej bazylice św. Sabiny
na Awentynie. Wcześniej poprowadził z pobliskiej bazyliki św. Anzelma procesję pokutną.
Nawiązał do niej w homilii, wyjaśniając rzymską tradycję stacji wielkopostnych. Od
kilkunastu wieków wierni zbierają się w poszczególne dni Wielkiego Postu w kościele
wzniesionym na grobie jakiegoś męczennika – dziś, w Popielec, u św. Sabiny – na mszę
poprzedzoną procesją ze śpiewem litanii do Wszystkich Świętych. Procesja przypomina,
że Wielki Post to osobista i wspólnotowa pielgrzymka nawrócenia i duchowej odnowy
– zgodnie ze słowami Chrystusa: „Kto chce iść za Mną, niech się zaprze samego siebie,
niech co dnia weźmie krzyż swój i niech Mnie naśladuje” (Łk 9, 23).
„Posłusznie
zdążając za boskim Mistrzem chrześcijanie stają się świadkami i apostołami pokoju
– stwierdził ojciec święty. Moglibyśmy powiedzieć, że ta wewnętrzna postawa pomaga
nam również lepiej uwidaczniać, jaka powinna być chrześcijańska odpowiedź na przemoc
zagrażającą pokojowi na świecie. Oczywiście nie ma nią być zemsta czy nienawiść, ani
też ucieczka w fałszywy spirytualizm. Odpowiedź tego, kto idzie za Chrystusem, to
raczej pójście drogą, którą On wybrał. Wobec zła swojej epoki i wszystkich czasów
zdecydowanie wziął w ramiona krzyż, idąc dłuższą, ale skuteczną drogą miłości. Krocząc
Jego śladem i zjednoczeni z Nim, mamy wszyscy podjąć wysiłek przeciwstawiania się
złu dobrem, kłamstwu prawdą, a nienawiści miłością”.
Benedykt XVI przypomniał
słowa swej encykliki Deus caritas est: „Świadomość, że w Chrystusie sam Bóg
ofiarował się za nas aż do śmierci, powinna skłaniać nas do tego, byśmy nie żyli już
dla siebie samych, ale dla Niego, a wraz z Nim dla innych”.