Kolejny dramatyczny apel o budowanie pokoju w Sri Lance wystosowali biskupi dwóch
diecezji zamieszkiwanych przez rebeliantów z ugrupowania Tamilskich Tygrysów. Od 23
lat walczy ono o niepodległość północno- wschodniej części kraju. W wyniku krwawych
walk zginęło ponad 65 tysięcy ludzi. Biskupi zarzucili nowemu prezydentowi, że mimo
wcześniejszych obietnic nie robi nic by przywrócić w Sri Lance pokój. Wszyscy
pragniemy pokoju. Mamy już dość przemocy, łamania praw człowieka, nie chcemy dłużej
uciekać i tracić tego, co posiadamy – napisał biskup Thomas Saundaranayagam z Jaffny
w liście-apelu do agencji Misna. Przypomniał on, że od dwóch lat rozmowy pokojowe
utknęły w martwym punkcie. Wybrany w listopadzie ubiegłego roku prezydent Mahinda
Rajapakse, który obiecał przywrócić pokój, jak dotąd nie zrobił nic w tym kierunku.
Nie powołał nawet do życia komisji mającej kierować procesem pojednania. Krytycznie
o panującej sytuacji wypowiedział się też biskup Joseph Kingsley Swampillai. Przemoc
czuć w powietrzu, nie można normalnie żyć – trzeba temu szybko położyć kres – napisał
w apelu hierarcha podkreślając, że dawny Cejlon musi w końcu stać się państwem prawa
i pokoju.