Uroczysta liturgia pod przewodnictwem papieża w Bazylice Watykańskiej upamiętniła
40-lecie zamknięcia obrad Soboru Watykańskiego II. Benedykt XVI przypomniał maryjny
aspekt tego dzieła odnowy Kościoła, zakończonego w uroczystość Niepokalanego Poczęcia
Maryi. W medytacji nad znaczeniem dzisiejszego święta papież nawiązał do zapowiedzianej
już w Księdze Rodzaju walki między dobrem a złem. Również dziś sprawia ona, że człowiek
nie ufa Bogu, bojąc się, że straci coś ze swej wolności. Ludzie sami chcą kształtować
własną rzeczywistość. Zamiast miłości – wolą się oprzeć na wiedzy i władzy, jaką dzięki
niej mają. Odrzucając Boga i prawdę – zmierzają do samozagłady. Jednak patrząc na
świat wokół widzimy, że zło zawsze szkodzi, zawsze upokarza i niszczy człowieka –
powiedział papież.
"Przede wszystkim w dniu Niepokalanej winniśmy się nauczyć
- mówił Benedykt XVI -, że człowiek, który całkowicie powierza się Bogu nie staje
się Jego kukiełką, nudną, uległą osobą; że nie traci wolności. Tylko człowiek, który
w pełni powierza się Bogu znajduje prawdziwą wolność, twórczą i wielką różnorodność
wolności dobra. Człowiek, który zwraca się do Boga nie umniejsza się, lecz rośnie,
gdyż dzięki Bogu i z Nim staje się wielki, boski, staje się naprawdę sobą. Człowiek,
który jest w rękach Bożych nie oddala się od innych, uciekając w swe prywatne zbawienie.
Przeciwnie: tylko wówczas jego serce prawdziwie się budzi, tak, że staje się osobą
wrażliwą, a przez to życzliwą i otwartą".