Biskupi Gabonu zaapelowali do partii politycznych i do wszystkich rodaków o przejrzystość
procesu wyborczego. Przypomnieli, że udział w głosowaniu jest ważnym obowiązkiem moralnym.
Równocześnie wezwali do przejścia ponad racjami drugorzędnymi, jak przynależność etniczna
czy chęć szybkich korzyści, i do skupienia się na wartościach podstawowych, jak szacunek
dla życia i praw człowieka, uczciwość i kompetencja w sprawowaniu władzy. Wszystko
po to, aby wzmocnić rozwój, społeczny pokój i narodową zgodę, ludziom zapewnić bezpieczeństwo
oraz podstawowe świadczenia społeczne.
Żarliwy apel biskupów o odpowiedzialność
związany jest z odbywającymi się w Gabonie 27 listopada wyborami prezydenckimi. To
środkowoafrykańskie państwo położone nad Oceanem Atlantyckim od 45 lat jest niepodległe.
Kraj obfituje w ropę naftową i w największe z udokumentowanych na świecie złoża rudy
manganu. Choć w 1991 roku przywrócono tam demokrację pluralistyczną, to władzę od
38 lat sprawuje ten sam człowiek – Omar Bongo, który startuje i w obecnych wyborach.
Z ponad miliona dwustu tysięcy mieszkańców Gabonu 65% stanowią katolicy, 19% protestanci,
a 12% wyznawcy religii tradycyjnych.