Tradycyjnie w ostatni czwartek października odbyła się franciszkańska pielgrzymka
nad Jordan, gdzie według tradycji Pan Jezus przyjął chrzest. Katolicy tylko raz do
roku mogą pielgrzymować do tego miejsca. Kustodia Ziemi Świętej otrzymała na to 20.
lat temu zezwolenie od izraelskich władz wojskowych. Dolina Jordanu jest bowiem strefą
zmilitaryzowaną.
W pielgrzymce nad Jordan uczestniczyli franciszkanie z Jerozolimy,
Galilei i innych sanktuariów. Przybyło kilkuset katolików arabskich i pielgrzymów
z zagranicy, wśród nich grupy Polaków - z Poznania, Lublina, Białegostoku. Obecni
byli przedstawiciele władz palestyńskich z Jerycha i izraelskiego garnizonu.
Podczas
koncelebrowanej mszy św. przy małej kaplicy franciszkańskiej, nad samym Jordanem,
odnowiono przyrzeczenia chrzcielne. W wodach Jordanu zostało ochrzczone arabskie dziecko.
Wielu pielgrzymów zeszło do Jordanu, aby zaczerpnąć wody z rzeki, w której chrzest
przyjął Pan Jezus i ją zawieść do domów.
Do tradycyjnego miejsca chrztu Jezusa
pielgrzymowano od czasów bizantyjskich. Powstawały kolejne klasztory: grecki, koptyjski,
etiopski, franciszkański. Ten ostatni zniszczyło w 1955 r. trzęsienie ziemi i już
nie zdążono go odbudować. Po wojnie sześciodniowej arabsko-izraelskiej w 1967 r. wszystkie
klasztory znalazły się w strefie zmilitaryzowanej. Mnisi musieli je opuścić, do dziś
puste popadają w ruinę.