Wśród pięciu błogosławionych, którzy w niedzielę zostaną zaliczeni w poczet świętych,
do najodleglejszej od nas epoki należy Feliks z Nikozji na Sycylii. Zmarł w roku 1787,
mając 72 lata. Był prostym bratem zakonnym. Pochodził z ubogiej rodziny i nie umiał
nawet pisać. Kiedy zgłosił się do zakonu kapucynów, musiał czekać 10 lat, zanim go
przyjęto. Mimo braku wykształcenia odznaczał się głęboką znajomością spraw Bożych.
Dzielił się nią z ludźmi, zbierając datki jako kwestarz. Żywił ogromną cześć dla Eucharystii
i całymi godzinami modlił się przed Najświętszym Sakramentem. Beatyfikował go Leon
XIII w roku 1888. O aktualności przesłania Feliksa z Nikozji mówi postulator jego
sprawy kanonizacyjnej, ojciec Florio Tessari O. F. Tessari: Zrozumiał
on i powtarza nam, że sekret życia leży nie w tym, by naszą wolę narzucać Bogu, ale
by zawsze pełnić z radością Jego wolę. To proste odkrycie pozwala jemu i nam zawsze,
wszędzie i pomimo wszystko dostrzegać Boga i Jego miłość. Pragnąc, by Bóg go napełnił,
zmierza on zawsze do istoty rzeczy. Mówi nam, że do tego nie trzeba dużej wiedzy ani
wielu słów. Wystarcza mądrość serca, w którym mieszka i działa Duch Święty. Tę mądrość
Feliks nie tylko znał, ale przede wszystkim nią żył.