Wśród wypowiedzi na nowojorskim szczycie wzbudziły echo słowa premiera Ariela Sharona,
który uznał prawo Palestyńczyków do niepodległego państwa. Komentując je, nuncjusz
apostolski w Izraelu stwierdził, że dla kogoś, kto orientuje się w sytuacji tego kraju,
nie były one zaskoczeniem. Uznanie państwa palestyńskiego jest bowiem jedyną drogą
do pokoju. Abp Pietro Sambi skrytykował jednak szefa izraelskiego rządu za usprawiedliwianie
muru jako ochrony przed zamachami. Nie jest on bynajmniej znakiem pokoju. Palestyńskiemu
prezydentowi Abu Mazenowi trzeba stworzyć warunki, by mógł rozbroić takie grupy, jak
Hamas czy Dżihad.