Oskarżenie belgijskiego misjonarza o podsycanie do ludobójstwa w Ruandzie organizacja
„Reporterzy bez granic” określiła jako skandaliczne. Ksiądz Guy Theunis ze zgromadzenia
misjonarzy Afryki w latach 1992-93 był w Ruandzie korespondentem tego stowarzyszenia
obrony wolności prasy. Pracował w tym kraju jako misjonarz przez blisko ćwierć wieku,
aż do roku 1994, kiedy doszło tam do wymordowania około ośmiuset tysięcy ludzi.
„Ksiądz
Theunis przez całe życie zwalcza rasizm i nienawiść etniczną” – przypomina organizacja
„Reporterzy bez granic”. Podejrzewa, że stoją za nim porachunki polityczne. „Nie rozumiemy,
dlaczego do aresztowania doszło właśnie teraz – czytamy w komunikacie. – Po roku 1994
misjonarz wielokrotnie jeszcze udawał się do Ruandy i nigdy nie odmawiano mu wizy”.
Ksiądz Theunis ze zgromadzenia „ojców białych” publicznie napiętnował kraje zachodnie
i ONZ za to, że nie zapobiegły tragedii ludobójstwa. W ubiegłym tygodniu aresztowano
go na lotnisku w Kigali, gdzie zatrzymał się w drodze z Demokratycznej Republiki Konga
do Brukseli. Został osadzony w głównym więzieniu stolicy Ruandy, gdzie dotąd pozostaje.
Ksiądz
Guy Theunis stanął wczoraj w Kigali przed trybunałem ludowym, powołanym do osądzania
winnych aktów ludobójstwa sprzed 11 lat. Bronił go tylko jeden ze świadków. Inni obrońcy
nie stawili się. Ponad 20 osób oskarżyło go między innymi, że przedrukowywał artykuły
z ekstremistycznej prasy ruandyjskiej podżegające do ludobójstwa. Misjonarz odrzucił
oskarżenia, wyjaśniając, że czynił to jedynie w ramach przeglądu prasy celem informowania
za granicą o sytuacji w Ruandzie. Trybunał uznał zakonnika winnym podsycania do nienawiści
i przekazał jego sprawę regularnemu sądownictwu ruandyjskiemu. Belgijski rząd przydzielił
oskarżonemu misjonarzowi adwokata. Ministrowie spraw zagranicznych Belgii i Ruandy
mają rozmawiać na jego temat w Nowym Jorku, gdzie obaj będą w tych dniach na oenzetowskim
spotkaniu na szczycie.