2005-08-30 15:03:49

Dzieci otchłani


Jedynie w Federacji Rosyjskiej w domach dziecka i ośrodkach wychowawczych znajduje się 720 tys. dzieci – wynika z aktualnych statystyk. Kolejne sto tysięcy przebywa w takich placówkach na Ukrainie. W Rumunii państwo opiekuje się 84 tys. dzieci pozbawionymi możliwości adopcji zagranicznej. W Maroku liczbę dzieci porzuconych szacuje się na 43 tys. W Kolumbii dzieci często oczekują na adopcję po 8–10 lat, po czym do rodzin zastępczych nie trafiają ze względu wiek „trudny do adaptacji”. “Dzieci otchłani” – to temat sympozjum w Bellarii koło Rimini we Włoszech. Międzynarodowy ruch rodzin „Przyjaciele Dzieci” zaprosił teologów, psychologów i prawników do refleksji nad losem milionów sierot i dzieci porzuconych przez rodziców. Fatima Solomé Barretto Garcia, odpowiedzialna za adopcje w brazylijskim stanie Minas Gerais, przyznała na sympozjum, że w Brazylii trudno o wiarygodne statystyki, gdyż wiele noworodków żyje niczym „dzieci–zjawy”, bez aktu urodzenia. Jak „zjawy” analogicznie wyrosło tam wiele ośrodków wychowawczych: jedna czwarta przebywających w nich dzieci nigdy nie jest rejestrowana, a większość personelu nie posiada wymaganych kwalifikacji.

Przedstawicielka Federacji Rosyjskiej, Nina Rezinik, mówiła o „dzieciach zbytecznych”. 720 tys. sierot stanowi dwa procent tamtejszej populacji nieletnich. Często sami uciekają od znęcających się nad nimi rodziców czy od domowej biedy. W Rosji wzrasta liczba nieletnich matek, niezdolnych do zajęcia się potomstwem. Dwa i pół tysiąca tamtejszych ośrodków wychowawczych musi stawiać czoła notorycznym brakom środków, gdyż państwo pokrywa jedynie 40% potrzeb. Niedofinansowanie jest wspólnym problemem większości domów dziecka. Uczestnicy spotkania w Bellarii napiętnowali również utrudnienia biurokratyczne. Ich mnożenie w przypadku adopcji zagranicznych generuje proceder handlu dziećmi. Międzynarodowe sympozjum „Dzieci otchłani” zakończy się w środę.

jp







All the contents on this site are copyrighted ©.