Gdyby amerykańscy katolicy byli tak hojni jak protestanci budżety parafii katolickich
zwiększyłyby się dwukrotnie – wynika z badań Charlesa Zecha, ekonomisty z Uniwersytetu
Villanova. Specjalista od finansów Kościoła katolickiego przemawiał na konferencji
o zarządzaniu zorganizowanej w Nowym Orleanie przez archidiecezję Los Angeles.
Profesor
Zech zwrócił uwagę na różnice w hojności wiernych poszczególnych wyznań. Katolicy
w USA przeznaczają na Kościół 1 procent swego rocznego dochodu, podczas gdy protestanci
od 2 do 2,5%. Gdyby katolicy dawali na tacę tyle co protestanci, wpływy tamtejszego
Kościoła wzrosłyby o 7,5 miliarda dolarów rocznie. W przeliczeniu na średnią parafię
wyszłoby wówczas o 400 tysięcy dolarów więcej. Zdaniem ekonomisty główną przyczyną
różnic jest uwaga przykładana do budowania wspólnoty. „Jeśli nie mamy zamiaru tworzyć
z parafii wspólnoty, to lepiej nie zawracać sobie głowy zarządzaniem. Budowanie wspólnoty
jest procesem bez końca, ale takim, który gdzieś jednak się zaczyna” – stwierdził
Charles Zech. Jego zdaniem ważnym elementem tworzenia wspólnoty jest udział świeckich
w podejmowaniu decyzji. Nie chodzi o to, by mieli w decydowaniu ostatnie zdanie, ale
by byli w proces decydowania włączeni. Zdaniem ekonomisty większa hojność protestantów
jest również owocem wychowania: rodzice wpajają im zasadę, że trzeba wspierać swój
Kościół. Katoliccy rodzice częściej uczą natomiast, że do kościoła trzeba uczęszczać.
Charles Zech jest autorem książki zatytułowanej: „Dlaczego katolicy dają mniej i co
można z tym zrobić?”.