Po nocnej wigilii czuwania kolońskie Marienfeld – Pole Maryi – powoli zmieniało się
w sypialnię pod gwiazdami. Miejsce czuwania, nawet znacznie poza przygotowanymi sektorami,
usłały ludzkie dywany. Spali na karimatach, na folii, nawet na transportowych paletach.
Dokuczały przemoczone śpiwory, niemożliwość dotarcia do sektorów, mokro…
Noc
szczelną mgłą otuliła Marienfeld, tak, że pełny plac można było zobaczyć dopiero na
godzinę po świcie. Niewiarygodne, ale nawet pobudkę przez megafony młodzież przyjęła
z entuzjazmem.
W centrum Pola Maryi usypano wzgórze, na którym usytuowany był
ołtarz. Zadaszenie w formie białego obłoku to czytelne nawiązanie do biblijnych obrazów,
np. Mojżesza, który na Synaju otrzymał prawo przymierza. Benedykt XVI przybył na Marienfeld
po godzinie 9:00. Entuzjastycznie witany okrążył w papamobile część placu. Część,
gdyż poszczególnych sektorów nie odgrodzono barierami i przejścia między nimi zbyt
były zatłoczone. Prawie o 10:30 rozpoczęła się Missa mundi – msza, w której poszczególnym
częściom liturgii towarzyszyła muzyka i instrumenty pięciu kontynentów.
„Ojcze
święty należysz do młodzieży a młodzież należy do Ciebie” – powitał Benedykta XVI
ordynariusz miejsca, kardynał Joachim Meisner. Dodał, że msza zgromadziła milion wiernych,
ponad 800 biskupów i 10 tysięcy księży w koncelebrze. Rzeczywiście, na liturgię dołączyło
sporo pielgrzymów indywidualnych, także mieszkających w Niemczech Polaków.
Liturgia
słowa odzwierciedliła międzynarodowy charakter papieskiej Eucharystii. Różne języki
czytań mszalnych. Akcentowany fragment ewangelii powtórzono kilkakrotnie: „I otworzywszy
swe skarby ofiarowali mu dary: złoto, kadzidło i mirrę. A otrzymawszy we śnie nakaz,
żeby nie wracali do Heroda inną drogą udali się do Ojczyzny” (Mt 2,11).
W
homilii ojciec święty nawiązał do wczorajszej nocy czuwania i adoracji Najświętszego
Sakramentu. Zauważył, że w ustanowieniu Eucharystii dokonał się centralny akt odnowy
świata: przemoc śmierci, dzięki zaakceptowaniu jej przez Jezusa, przemieniła się w
miłość, a śmierć w życie. Przemiana chleba i wina w Ciało i Krew Pańską, a następnie
przyjmowanie Komunii świętej sprawia, że powinni przemieniać się także wierni, stając
się jedno z Bogiem i innymi ludźmi. Adoracja oznacza gest posłuszeństwa, uznania Boga
za naszą prawdziwą miarę i woli wypełniania norm, które sami wybraliśmy. Znaczy to,
że wolność jest nie tyle cieszeniem się życiem w całkowitej autonomii, co raczej życiem
miarą prawdy i dobra, abyśmy sami mogli być prawdziwi i dobrzy. Miłość Boga doświadczana
podczas adoracji sprawia, że posłuszeństwo nie jest czymś narzuconym z zewnątrz, lecz
wyzwoleniem płynącym z głębi serca – stwierdził Benedykt XVI. Wezwał młodych, aby
Eucharystia stawała się centrum ich życia.
„Nie dajcie się odwieść od uczestnictwa
w niedzielnej Mszy świętej i pomóżcie odkryć ją innym – mówił papież. Ponieważ ujawnia
się w niej potrzebna nam radość, z całą pewnością musimy nauczyć się głębszego jej
pojmowania i umiłowania. Zobowiążmy się do tego – to warte naszego wysiłku. Odkryjmy
głębokie bogactwo liturgii Kościoła i jej prawdziwą wielkość: to nie my urządzamy
sobie święto, to żywy Bóg osobiście przygotowuje je dla nas. Miłując Eucharystię odkryjecie
też sakrament pojednania, w którym miłosierna dobroć Boga pozwala zawsze rozpocząć
nasze życie na nowo.”
Ojciec święty zwrócił uwagę na konieczność dzielenia
się tą radością z innymi. Tym bardziej, że można dziś w świecie dostrzec z jednej
strony dziwne zapomnienie o Bogu, a z drugiej zjawisko boomu religijności traktowanej
często konsumpcyjnie. Czerpie się z niej według własnego uznania, a niektórzy potrafią
nawet na tym zarabiać. Taka religijność w ostateczności jednak zawodzi i pozostawia
nas samymi sobie.
„Pomóżcie ludziom odkryć prawdziwą gwiazdę, która wskazuje
nam drogę: Jezusa Chrystusa! – zaapelował papież. Starajmy się poznawać go coraz lepiej,
aby w przekonujący sposób prowadzić do niego także innych. Dlatego tak ważne jest
umiłowanie Pisma świętego i w konsekwencji znajomość wiary Kościoła, który odsłania
nam sens Pisma.”
Ojciec święty zachęcił do tworzenia wspólnot w oparciu o wiarę.
Odnosząc się do zjawiska nowych ruchów religijnych wskazał na konieczność ich jedności
z całym Kościołem:
„Poszukujcie wspólnoty w wierze, jako współtowarzysze drogi
kontynuujący szlak wielkiej pielgrzymki, wytyczony nam po raz pierwszy przez Mędrców
ze Wschodu. Ważna jest spontaniczność nowych wspólnot, ale ważne jest także utrzymywanie
jedności z papieżem i biskupami. Oni właśnie gwarantują, że nie szukamy prywatnych
ścieżek, ale żyjemy jako wielka rodzina Boża, którą Pan utworzył na fundamencie dwunastu
Apostołów.”
Wspólnota z Bogiem i ludźmi powinna wyrażać się także przez
konkretne dzieła miłosierdzia, zarówno wobec bliskich jak i dalekich, cierpiących
i osób starszych. Odkryjemy wówczas, że dużo piękniej być użytecznym i pomagać innym
niż zabiegać o wygody.
„Wiem, że jako młodzi pragniecie rzeczy wielkich, że
chcecie angażować się na rzecz lepszego świata – powiedział papież. Ukażcie to ludziom,
ukażcie to światu, który właśnie czeka na to świadectwo uczniów Chrystusa. Właśnie
poprzez znaki waszej miłość może on odkryć gwiazdę, za którą jako wierzący idziemy.”
Młodzież
przyjęła papieskie słowa bardzo żywo, m.in. skandując „Benedetto!... Benedetto!”
Tradycyjnie
wielojęzyczna modlitwa wiernych. W procesji z darami niesiono chleb wypieczony przez
karmelitanki i benedyktynki z Kolonii oraz wino ofiarowane przez diecezje Dubrownika
i Hammelburga. 15 młodych kolędników przyniosło ponadto symboliczne dary: złoto w
formie kielicha, kadzidło – znak modlitw dziękczynienia i oraz leczniczą mirrę. Zbieraną
podczas liturgii tacę przeznaczono na potrzeby młodych chrześcijan w Ziemi świętej
i na ofiary tsunami.
Mszę zakończył obrzęd rozesłania, w który wprowadził
zebranych przewodniczący Papieskiej Rady do spraw Laikatu, arcybiskup Stanisław Ryłko:
„Oto twoi młodzi, Ojcze święty, dumni z tego, że są uczniami Chrystusa. Przed tobą
zebrał się Kościół żywy, pełny nadziei i misyjnego zapału. Oto pokolenie szukające
Boga!”
Kardynał Meisner przekazał następnie młodym zawarte w logo kolońskiego
spotkania symbole: gwiazdę – by towarzyszyło im światło Chrystusa, literę „C” – przypomnienie,
że Chrystus stał się człowiekiem i winien mieć miejsce pośród nas; znak wody – by
stali się źródłem wody żywej dla innych; wieże katedry – by byli znakiem dla świata
i znak krzyża, zapewniający o miłości Chrystusa, i zachęcający do akceptacji własnego
krzyża życia.
„W moim sercu, odczuwam głęboką wdzięczność” – powiedział w
słowie końcowym Benedykt XVI. Ogłosił, że następny światowy dzień młodzieży odbędzie
się w Sydney, w Australii, w roku 2008.
Na zakończenie odmówiono Anioł Pański.
Papież udzielił błogosławieństwa i w kilku językach pozdrowił wiwatującą na jego cześć
młodzież, nawet po filipińsku i w swahili. Nie brakło także słowa po polsku:
„Obejmuję
z miłością każdego i każdą z was młodzi Polacy. Wielki papież Jan Paweł II powiedział
wam: podtrzymujcie ogień wiary w waszym życiu i w życiu waszego narodu. Maryja, Matka
Kościoła, niech będzie zawsze waszą przewodniczką.”
Przy śpiewie hymnu kolońskiego
spotkania młodych i wśród aplauzów uczestników papieskiej eucharystii Benedykt XVI
opuścił Pole Maryi. Po południu, w auli seminarium archidiecezjalnego spotka się jeszcze
z niemieckimi biskupami, po czym po uproszczonej ceremonii pożegnania odleci do Rzymu,
gdzie spodziewany jest nieco po 21:00.