Kenijska policja jest zamieszana w śmierć przed 5 laty księdza Johna Kaisera – uważa
rzecznik praw obywatelskich USA. Amerykański misjonarz przez 35 lat pracujący w Kenii
zginął w sierpniu 2000 roku. Dochodzenie z udziałem agentów FBI wskazywało na samobójstwo,
w co nie uwierzyła większość opinii publicznej. Istniało bowiem podejrzenie, iż misjonarz
padł ofiarą zemsty politycznej. Oskarżał on rząd prezydenta Daniela Arapa Moi o nieustanne
łamanie praw obywatelskich, w tym o konfiskowanie prywatnych nieruchomości. Ksiądz
Kaiser dowodził również, że były minister do spraw bezpieczeństwa, Julius Sunkuli,
niejednokrotnie dopuszczał się gwałtów na kenijskich dziewczętach. Nowe dochodzenie,
wszczęte w 2003 roku wykazało, że amerykański misjonarz został zamordowany. Nowy trop
w śledztwie wskazał na policjantów jako podejrzanych o to zabójstwo.