Gospodarz tegorocznych Światowych Dni Młodzieży arcybiskup Kolonii kardynał Joachim
Meisner, udzielił wywiadu dla bońskiego dziennika „General-Anzeiger”. Wyraził w nim
nadzieje, że owocem spotkania w Kolonii będą nowi święci. Skrytykował również tych,
którzy już teraz zarzucają Kościołowi finansową rozrzutność.
Zdaniem gospodarza
XX.Światowych Dni Młodzieży tego typu spotkanie młodych to najlepsza inwestycja w
przyszłość Kościoła i nie należy obawiać się o rzekomo źle wydane pieniądze. „Jestem
w pełni przekonany, że nowa Matka Teresa a także inni nowi święci odkryją swój charyzmat
właśnie tu w Kolonii” powiedział kardynał Meisner.
Zapytany o to, czy na wielkim
światowym spotkaniu młodzieży będzie również miejsce na krytykę Kościoła, arcybiskup
Kolonii odparł, że owszem, ale należy zacząć od samokrytyki, czyli od sakramentu spowiedzi.
„Światowy Dzień Młodzieży to nie zjazd seniorów lecz spotkanie młodych, dlatego nie
będzie tu miejsca dla wszelkich Drewermanów, Küngów czy innych „wczorajszych”, ponieważ
młodych ludzi nie interesuje głupota, która wciąz na nowo przeżuwają ci panowie” stwierdził
kardynał Meisner i dał do zrozumienia, że gorliwi krytycy Papieża i Kościoła katolickiego
– którzy w niemieckich mediach cieszą się dużą popularnością - nie są mile widziani
podczas młodzieżowego święta.
Arcybiskup Kolonii zdradził też, że po śmierci
Jana Pawła II poczuł się przez moment osamotniony. „Stojąc przy Jego trumnie robiłem
Mu nawet wyrzuty, że zostawił mnie samego z tym wielkim wydarzeniem. Ale zaraz potem
olśniło mnie: teraz mamy głównego organizatora w Niebie. Lepiej być nie może” zaznaczył
pełen optymizmu kardynał Joachim Meisner.