Kubański reżim prowadzi na niespotykaną dotąd skalę akcję przeciwko chrześcijańskim
organizacjom opozycyjnym. Jak ujawnił Oswaldo Payá, lider dysydenckiego Chrześcijańskiego
Ruchu Wyzwolenia, od kilku miesięcy tamtejsza służba bezpieczeństwa nęka sygnatariuszy
tak zwanego Projektu Varela oraz ich rodziny. Chodzi o społeczną akcję, w której środowiska
opozycyjne zebrały ponad 25 tysięcy podpisów pod postulatem referendum w sprawie demokratyzacji
ustroju wyspy. Agenci tajnej policji starają się zastraszyć sygnatariuszy Projektu
Varela i skłonić do wycofania podpisu spod tego dokumentu. Ponadto służba bezpieczeństwa
próbuje zdyskredytować środowiska opozycyjne rozpowszechniając o nich kłamstwa i kalumnie.
Kłopoty
na Kubie ma zresztą nie tylko opozycja polityczna. O sprawiedliwe traktowanie przez
komunistyczne władze tamtejszych wspólnot protestanckich zabiegał ostatnio sekretarz
generalny Światowej Rady Kościołów. Pastor Samuel Kobia odwiedził wyspę w ramach wizyty
złożonej przez ekipę tej ekumenicznej organizacji w regionie Karaibów. Spotkał się
on między innymi z Fidelem Castro i katolickim arcybiskupem Hawany, kardynałem Jaime
Ortegą.
Pastor Kobia podkreślił humanitarną i społeczną rolę inicjatyw podejmowanych
przez Kościoły oraz potrzebę swobodnego wykonywania przez nie zadań duszpasterskich,
w tym możliwości budowy nowych świątyń i seminariów oraz dostępu do środków przekazu.
Sekretarz generalny Światowej Rady Kościołów opowiedział się także za zniesieniem
gospodarczego embarga stosowanego wobec Kuby przez Stany Zjednoczone.