Hiszpania nadal zajmuje pierwsze miejsce, gdy chodzi o liczbę misjonarzy pracujących
za granicą. Dzieje się tak mimo kryzysu powołań i postępującej sekularyzacji społeczeństwa.
Hiszpanie z natury są misjonarzami, uważa bp Francisco Pérez, krajowy dyrektor Papieskich
Dzieł Misyjnych. W ciągu lata blisko 11 tys. młodzieży weźmie udział w spotkaniach
misyjnych lub wyjedzie do krajów misyjnych.
W chwili, kiedy nasz kraj
przeżywa delikatne momenty jest rzeczą niezbędną praca na rzecz odrodzenia społeczeństwa.
Musimy odzyskać sens życia i dojrzeć to, co jest transcendentne w życiu, ale stąpając
zawsze po ziemi. Zdaniem bp. Francisco Péreza, krajowego dyrektora Papieskich Dzieł
Misyjnych, chrześcijanie powinni stać się żywym sumieniem społeczeństwa, aby poprowadzić
je na spotkanie z Chrystusem. Praca chrześcijanina opiera się na krzyżu a lekarstwem
na wiele grzechów jest miłość w konkretnych dziełach. Przykładem do naśladowania są
misjonarze, którzy głoszą, że Chrystus jest naszym jedynym Zbawicielem a nawrócenie
jedynym środkiem, jaki pomaga nam być wolnymi i bardziej solidarnymi oraz stać się
promotorami pokoju.
W tym kontekście bp Pérez podkreśla silną świadomość
misyjną wśród Hiszpanów. Można powiedzieć, że „Hiszpanie z natury są misjonarzami”.
Obecnie na całym świecie pracuje ok. 20 tys. zakonników, sióstr zakonnych, księży
i świeckich. Składki na misje w ubiegłym roku wzrosły o 15 %. Coraz więcej jest młodych,
którzy czują potrzebę dzielenia się swoją wiarą z innymi tak w kraju jak i za granicą.
W tym roku blisko 11 tys. młodzieży uda się na spotkania misyjne lub do krajów misyjnych.
Można mówić o prawdziwej „kąpieli misyjnej”. Ewangelia nie odstrasza młodych ludzi.
Czują ją jako coś, co pomaga im dojrzeć w ludzkim doświadczeniu, które jest powołane
do szczęścia w Chrystusie, mówi bp Francisco Pérez.