Kiedy człowiek staje przed Bogiem, nie wystarczają same słowa – dlatego od samego
początku muzyka należy do liturgii. Zwrócił na to uwagę Benedykt XVI w przesłaniu
wideo do uczestników koncertu w Kolonii. 29 lipca wieczorem w kolońskiej katedrze
Royal Philharmonic Orchestra i chór filharmonii z Londynu wykonały „Missa Solemnis”
Ludwika van Beethovena. Koncert został zorganizowany przez kolońską kapitułę katedralną,
rozgłośnię Westdeutsche Rundfunk i Rycerzy Kolumba. Będzie retransmitowany przez telewizję
dziś wieczorem, a potem jeszcze raz 14 sierpnia.
Papież przypomniał pokrótce
historię muzyki liturgicznej. W modlitwie Izraela korzystano w niej także z instrumentów.
W Kościele uważano początkowo, że jedynie głos ludzki godny jest wyrażać modlitwę.
Świadectwem tego okresu jest chóralny śpiew gregoriański. W średniowieczu, w świecie
katedr, wprowadzono polifonię. Do śpiewu dołączono użycie organów i innych instrumentów,
by wszystko służyło oddawaniu czci Bogu. Odtąd wielcy kompozytorzy uznali tworzenie
muzyki do mszy za jedną z najlepszych okazji nadawania chwale Bożej formy muzycznej.
Czynił to nawet Jan Sebastian Bach, mimo iż był wyznania ewangelickiego. Ludwik van
Beethoven w zmienionej już epoce historycznej wyraził w „Mszy uroczystej” swe wewnętrzne
zmagania, spotkanie z Bogiem i płynącą stąd radość.
„W tym sensie «Missa
Solemnis» jest poruszającym, wciąż nowym świadectwem wiary, która poszukuje, która
nie chce zagubić Boga i przez modlitwę znaną od wieków dociera do Niego na nowo. «Missa
Solemnis» w swej szczególnej wielkości należy do świata wiary chrześcijańskiej. Jest
modlitwą w najgłębszym tego słowa znaczeniu. Sprawia, że się modlimy. Prowadzi nas
do Boga”, powiedział papież.