20 lipca w Ottawie kanadyjski senat zatwierdził ustawę umożliwiającą zawieranie w
całym kraju związków cywilnych przez osoby tej samej płci. Po 6 latach twardych bojów
na gruncie prawnym, liberałowie doprowadzili do zatwierdzenia ustawy zmieniającej
definicję małżeństwa.
Za sprawą nowej ustawy, którą senat przyjął wczoraj
stosunkiem głosów 47 do 21, Kanada stała się czwartym na świecie krajem po Belgii,
Holandii i Hiszpanii, gdzie możliwe są jednopłciowe małżeństwa. Już wcześniej były
one dopuszczalne w niektórych regionach Kanady, m.in. w Brytyjskiej Kolumbii i Ontario
już od 2003 r. Wcześniej ustawę sankcjonującą zawieranie cywilnych związków przez
osoby tej samej płci przyjęła kanadyjska Izba Gmin. Stało się to, mimo zdecydowanych
sprzeciwów konserwatywnych polityków i organizacji religijnych. Na wiecu w kwietniu
br. w Ottawie swoją dezaprobatę dla zmian w ustawie o małżeństwie manifestowało około
20 tys. przedstawicieli różnych narodowości i wyznań.
Ostatnim elementem
potrzebnym do uprawomocnienia się kontrowersyjnej ustawy C-38 był podpis Gubernatora
Generalnego Kanady, który w zastępstwie złożyła wczoraj Prezes Sądu Najwyższego -
Beverley McLachlin.
Według rządowych statystyk, w Kanadzie jest ok. 34
tys. par homoseksualnych.
Na wiadomość o decyzji kanadyjskiego senatu tamtejszy
episkopat jeszcze raz przypomniał, że prawdziwe małżeństwo to związek mężczyzny i
kobiety zawarty na całe życie. W specjalnym komunikacie zapewniono, że Kościół katolicki
nadal będzie się sprzeciwiał tej regulacji prawnej i uczyni wszystko, by zasady dotyczące
ceremonii ślubnych obowiązujące na szczeblu regionalnym i lokalnym gwarantowały zachowanie
wolności sumienia i wyznania. Biskupi są świadomi, że w sprawie zmiany definicji małżeństwa
kanadyjskie społeczeństwo jest głęboko podzielone i że dyskusja na ten temat znacząco
wpłynie na przebieg kampanii wyborczej. Zapowiedziano uważne przeanalizowanie bezpośrednich
skutków przyjęcia ustawy C-38.