Wprowadzenie w strukturach publicznych meksykańskiej służby zdrowia tak zwanej „pigułki
dzień po” jest niezgodne z prawami człowieka. Wskazali na to biskupi Meksyku, przypominając,
że przerywa ona poczęte życie.
„Nazywają ją środkiem antykoncepcyjnym,
gdy tymczasem powoduje aborcję, czyli zabicie niewinnej istoty ludzkiej” – stwierdził
arcybiskup stolicy kraju, kardynał Norberto Rivera Carrera. Na temat „pigułki dzień
po” wypowiedział się też przewodniczący komisji episkopatu do spraw duszpasterstwa
rodziny. Zwrócił uwagę, że propagujący ją dokonują manipulacji języka naukowego. Embrion
jeszcze nie zagnieżdżony w macicy nazywają pre-embrionem. Pigułka uniemożliwia jego
zagnieżdżenie, a jest to już przecież poczęte życie. Sprawy trzeba nazywać po imieniu.
Biskup Rodrigo Aguilar Martínez zwrócił też uwagę, że zezwolenie przez władze meksykańskie
na stosowanie tego środka wczesnoporonnego jest pośrednim przyznaniem się do nieskuteczności
programów propagowania środków antykoncepcyjnych. Rzecznik stołecznej diecezji, ksiądz
Hugo Valdelamar Romero wyraził żal do prezydenta Vicente Foxa, że nie sprzeciwił się
wprowadzeniu „pigułki dzień po”. Deklaruje się on jako katolik, ale w tym przypadku
nie postąpił konsekwentnie ze swą wiarą.
Również w USA szerzona jest coraz
bardziej „pigułka dzień po”. W stanie Nowy Jork prawo stanowe ma zezwolić na stosowanie
tego środka wczesnoporonnego bez recepty lekarskiej. Projekt został już zatwierdzony
przez obie stanowe izby ustawodawcze. Biskupi ośmiu katolickich diecezji stanu Nowy
Jork zwrócili się do gubernatora George’a Patakiego, by odrzucił ustawę. Ma być mu
ona przedstawiona do zatwierdzenia przed końcem pierwszego tygodnia sierpnia. Gubernator
stanu będzie miał potem 10 dni na postawienia weta.