Biskupi Demokratycznej Republiki Kongo zdecydowanie potępili akty przemocy, do jakich
doszło ostatnio w tym kraju. Stwierdzili, że rzeczą niewyobrażalną jest by odpowiedzialne
za bezpieczeństwo siły porządkowe dopuszczały się mordów, gwałtów i podpaleń oraz
plądrowały domy. Ostra reakcja kongijskiego episkopatu jest reakcją na falę przemocy,
która przetoczyła się przez Kongo w związku z wyborami powszechnymi.
W
Kinszasie siły bezpieczeństwa zamordowały co najmniej dziesięciu demonstrantów domagających
się ustąpienia rządu tymczasowego, który bez podania powodu odwołał zaplanowane wybory.
W dniu, kiedy Kongo świętowało odzyskanie niepodległości (30.06.) nieznani sprawcy
podpalili budynek, w którym żywcem spłonęło 39 osób, w tym kobiety i dzieci. Biskupi
domagają się schwytania i ukarania sprawców tych czynów. Przypominają zarazem, że
tylko wybory powszechne mogą przywrócić w Kongo prawdziwy pokój. Trzy lata temu podpisanie
porozumień pokojowych zakończyło wojnę domową, w której zginęło ponad 4 miliony ludzi.