Episkopat Zimbabwe rozpoczął w Rzymie wizytę Ad limina. Benedykt XVI przyjął 9 hierarchów
tego kraju, w tym ordynariusza stolicy kraju Harare, arcybiskupa Roberta Ndlovu.
Zimbabwe,
czyli dawna Rodezja, uzyskało niezależność od Wielkiej Brytanii 25 lat temu. Od tego
czasu państwem kieruje Robert Mugabe. Kraj jest w głębokim kryzysie gospodarczym z
galopującą inflacją i bezrobociem sięgającym 70%. Przynajmniej jedna trzecia dwunastomilionowej
ludności jest chora na AIDS. Trzy lata temu średnia długość życia wynosiła 39 lat
dla kobiet i 42 lata dla mężczyzn. Wysoka jest również śmiertelność niemowląt: umiera
tam co ósme z nowonarodzonych dzieci.
Początki chrześcijaństwa na tamtych
terenach sięgają połowy XVI wieku. Po wycofaniu dominikanów i kasacie jezuitów wiara
chrześcijańska tam jednak zanikła. Ewangelizacja została wznowiona przez Kongregację
Rozkrzewiania Wiary, która w 1879 roku powierzyła misję odrodzonemu zakonowi jezuitów.
Pierwsza prefektura apostolska w Zimbabwe powstała w 1927 roku. Obecnie Kościół ma
tam dwie metropolie Harare i Bulawayo oraz 6 diecezji. Katolicy stanowią ponad 10
% ludności. Posługę w ponad 200 tamtejszych parafiach i 200 placówkach wychowawczych
sprawuje 230 księży i ponad tysiąc sióstr zakonnych.
„Wolałbym zostać
zabity, aniżeli milczeć wobec szerzących się w mojej ojczyźnie przypadków łamania
praw człowieka” – powiedział brytyjskiej telewizji przyjęty 27 czerwca przez papieża
arcybiskup Pius Ncube. Jego zdaniem prezydenta Roberta Mugabe należałoby aresztować
i postawić przed międzynarodowym trybunałem za zniszczenie slumsów i pozbawienie dachu
nad głową blisko trzystu tysięcy ubogich. Podjęta przez władze akcja rzekomego „przywracania
porządku” w rzeczywistości godzi w najbiedniejszych. Kościół Zimbabwe zdecydowanie
ją potępił.