Nuncjusz apostolski w Turcji skrytykował władze tego kraju za dyskryminację mniejszości
religijnych. Abp Edmond Farhat stwierdził w wywiadzie dla włoskiej agencji Ansa, że
wolność religijna istnieje w Turcji jedynie na papierze. Wskazał na przeciąganie się
w nieskończoność procesów, w których chrześcijanie domagają się prawa do korzystania
ze swej własności. Można sądzić, że stanowi to część strategii władz. W Turcji narasta
instytucjonalna chrystianofobia, podobnie jak ma to miejsce w innych krajach muzułmańskich.
Chrześcijanie nie mają takich praw jakimi cieszą się w Europie wyznawcy innych religii
- stwierdził nuncjusz apostolski w Turcji.
Potwierdzeniem jego słów są
protesty alewitów, którzy domagają się uznania swej osobowości prawnej. Do tego odłamu
islamu, którego cechą charakterystyczną jest niechęć do pewnych elementów prawa muzułmańskiego
należy około 1/5 mieszkańców Turcji.
Powodem napięć w relacjach Stolicy
Apostolskiej z Turcją są komentarze prasowe jakie ukazały się 22 czerwca w Ankarze
po opublikowaniu najnowszej książki kardynała Raztingera - „Europa świętego Benedykta
w obliczu kryzysu kultury”. Obecny papież opowiada się w niej przeciwko członkowstwu
Turcji w Unii Europejskiej. Podkreśla odrębność jej tożsamości religijnej i kulturowej,
która sprawia, że trudno mówić o wspólnocie wyznawanych wartości. Zdania te sprawiły,
że turecka prasa określiła Benedykta XVI mianem nieprzyjaciela Turcji.