W Libanie odbywa się pierwsza tura wyborów parlamentarnych. Pomimo niedoskonałej
ordynacji jest to istotny krok w odbudowie kraju. W przeddzień wyborów głos zabrał
maronicki patriarcha, kardynał Nasrallah Pierre Sfeir. Odniósł się on do bolesnego
zjawiska rozbicia politycznego kraju. Opozycja która przez minione tygodnie zapowiadała
wspólna walkę, ramie w ramie, w budowaniu jedności narodowej i podtrzymywaniu patriotycznego
zrywu z Placu Bohaterów nazywanego obecnie placem Wolności, dzisiaj staje do wyborów
podzielona. Powodem jest oczywiście interes nie narodowy, ale osobisty, partykularny.
Kardynał
Sfeir wyraźnie zawiedziony klasa polityczna, również chrześcijańska, surowo ocenił
przedwyborcza sytuacje mówiąc ze to właśnie zjednoczona opozycja powinna stworzyć
wspólne listy we wszystkich obwodach i stanąć do wyborów jako siła która będzie
w stanie zapoczątkować oczekiwane reformy, zgodne z aspiracjami Libańczyków którzy
domagają się nowego. Jak do tej pory, tak jak to zauważył kardynał Sfeir ”widać wyraźnie
ze to były słowa rzucane na wiatr”. Politycy zagrali w swoje karty, ale to, co zmieniło
się w sercach i umysłach Libańczyków zwłaszcza młodych, jest potencjałem, o którym,
wydaje się, politycy zbyt szybko zapomnieli.