Arcybiskup Dżodżi Marampudi zarzucił indyjskim władzom bierność w obliczu powtarzających
się ataków na miejscowych chrześcijan. Jest to reakcja na zaginięcie pastora Isaaca
Radżu, który najprawdopodobniej został porwany przez hinduskich fundamentalistów.
Katolicki arcybiskup Hajderabadu zaapelował o podjęcie przez policję konkretnych działań
mających na celu odnalezienia zaginionego pastora.
O losie duchownego nie
ma wieści od 24 maja. Jego rodzina zgłosiła zaginięcie miejscowej policji. Jest to
drugi tego rodzaju wypadek w Hajdarabadzie w ciągu miesiąca. Tydzień temu na przedmieściach
miasta znaleziono ciało protestanckiego kaznodziei. Zniknął on dwa dni wcześniej;
na jego ciele policjanci odkryli ślady poparzenia kwasem.
Przeciw najnowszym
przejawom przemocy wobec chrześcijan wypowiadają się także miejscowi przedstawiciele
Kościoła katolickiego. "Ataki przeciw pastorom są alarmujące i państwo ma obowiązek
interweniować" - powiedział arcybiskup Marampudi. Podkreślił on, że szczególne zaniepokojenie
budzi fakt, iż fundamentaliści działają z ukrycia: na zewnątrz są bardzo otwarci,
sprawiają wrażenie, że są za pokojowym współżyciem i przyjaźnie nastawieni do miejscowej
ludności, ale w rzeczywistości zbierają od niej wiadomości o spotkaniach organizowanych
przez chrześcijan, aby je następnie zaatakować. Hierarcha skrytykował siły porządkowe
i władze lokalne za bierność wobec tych aktów przemocy i za bezkarność ich sprawców.