W czasie popołudniowej mszy pod przewodnictwem prefekta Kongregacji Spraw Kanonizacyjnych
w Bazylice Watykańskiej wyniesiono do chwały ołtarzy dwie zakonnice, które żyły na
przełomie XIX i XX wieku. Są to błogosławione: Ascensión Nicol Goñi i Marianna Cope.
Na początku mszy, między Kyrie a Gloria, kardynał José Saraiva Martins odczytał list
apostolski Benedykta XVI, ogłaszający nowe błogosławione. Odczytano też ich krótkie
biogramy, a sylwetki duchowe obu postaci celebrans przedstawił w homilii.
Ascensión
Nicol Goñi urodziła się w roku 1868 w miejscowości Tafalla w północnej Hiszpanii.
W wieku 17 lat wstąpiła do klasztoru dominikanek. Jej pierwszą dziedziną apostolstwa
było nauczanie w przyklasztornym kolegium. Zachowane świadectwa wspominają ją jako
świetną wychowawczynię, miłą i energiczną, wyrozumiałą, ale wymagającą. Bóg jednak
miał co do niej inne plany i kiedy miała 45 lat, powołał ją, by została misjonarką
w Peru. Z młodzieńczym entuzjazmem i całkowitym zaufaniem Opatrzności opuściła ojczyznę
i oddała się pracy ewangelizacyjnej. Swój zapał apostolski rozciągnęła na cały świat,
poczynając od kontynentu amerykańskiego.
Jako misjonarka matka Ascensión
pracowała najpierw w Peru. Wraz z dominikaninem, biskupem Ramonem Zubietą, założyła
zgromadzenie dominikanek misjonarek misjonarek i została jego pierwszą przełożoną
generalną. Dziś liczy ono prawie 800 sióstr w dwudziestu jeden krajach wszystkich
kontynentów. Przyszła błogosławiona wiele podróżowała między Ameryką a Europą i dotarła
też do Chin. Zmarła w roku 1940 w Pampelunie w Hiszpanii, mając 72 lata.
Marianna
Cope urodziła się w roku 1838 w Heppenheim koło Darmstadtu w Niemczech. Nie miała
jeszcze dwóch lat, gdy z całą rodziną wyemigrowała do Ameryki, gdzie zamieszkała w
mieście Utica w stanie Nowy Jork. Po ukończeniu szkoły w miejscowej parafii katolickiej
pracowała w fabryce i opiekowała się młodszym rodzeństwem. Mając 24 lata wstąpiła
do zgromadzenia sióstr franciszkanek z Syracuse. W pierwszych latach życia zakonnego
zajmowała się edukacją dzieci emigrantów przybyłych z Niemiec, bo znajomość niemieckiego
wyniosła z rodzinnego domu. Kierowała później szpitalem prowadzonym przez siostry,
gdzie przyjmowano wszystkich chorych niezależnie od pochodzenia. Dwukrotnie wybrano
ją przełożoną prowincjalną. Na prośbę biskupa Honolulu i władz cywilnych poświęciła
się pracy wśród trędowatych. Na wyspie Molokai dogorywał wówczas, sam zarażony trądem,
belgijski apostoł trędowatych – błogosławiony Damian de Veuster. Amerykańska zakonnica
przejęła jego dzieło.
Błogosławiona Marianna kochała chorych na trąd bardziej
niż samą siebie. Służyła im, wychowywała ich, kierowała nimi z mądrością, miłością
i mocą. Dostrzegała w nich oblicze cierpiącego Jezusa. Jak Miłosierny Samarytanin,
stała się ich matką. Siły czerpała ze swej wiary, z Eucharystii, z pobożności maryjnej,
z modlitwy.
Po 30 latach pracy z trędowatymi na wyspie Molokai – zwanej
wówczas „Przeklętą” – 80-letnia Marianna Cope zmarła tam w roku 1918.
Liturgii
beatyfikacyjnej nie przewodniczył papież, lecz kardynał José Saraiva Martins, prefekt
Kongregacji Spraw Kanonizacyjnych. Tym samym Benedykt XVI powraca do tradycji kościelnej
zmienionej dopiero przez Pawła VI. Mówi sekretarz Kongregacji do Spraw Kanonizacyjnych,
arcybiskup Edward Nowak: