Trzech biskupów, ponad 90 księży i około trzech tysięcy wiernych wzięło udział w ponidzeiałek,
2 maja w pogrzebie księdza Mathew Uzhuthala. 70-letni wikariusz generalny diecezji
Patna w północno-wschodnich Indiach zmarł wskutek ran zadanych mu przed trzema tygodniami
nożem przez nie ujętego jeszcze do tego czasu napastnika.
Ksiądz Uzhuthal
pochodził ze stanu Kerala w południowych Indiach, ale już w latach 50. przybył do
diecezji Patna. W roku 1964 otrzymał tam święcenia kapłańskie. Znany był z gorliwej
pracy duszpasterskiej i zaangażowania w pomoc społeczną. Uważa się, że diecezja straciła
jednego z najbardziej czynnych kapłanów. Zginął on z ręki miejscowego katolika. Tego
młodego przestępcę zwolniono warunkowo z więzienia, gdzie odbywał karę za inne zabójstwo.
Kapłan zachęcał go do zerwania z dotychczasowym procederem, on jednak domagał się
pieniędzy i już wcześnie groził mu zabiciem. Podobne pogróżki kierował też do innych
księży.
Jak powiedział w homilii na mszy pogrzebowej arcybiskup Patny
Benedict John Osta, jego wikariusz generalny przebaczył przed śmiercią zabójcy. Ksiądz
Uzhuthal był proboszczem w Mokamie. Przed 26 laty zginął tam w podobnych okolicznościach,
ostrzelany przez nieznanych sprawców, amerykański jezuita, ojciec Francis Martinsek.
Zamordowany obecnie kapłan pragnął być pochowany w pobliżu jego grobu.
Śmiertelne
zranienie indyjskiego księdza spotkało się z szerokim oddźwiękiem. Gdy był w szpitalu,
o jego stan dowiadywali się liczni katolicy, a nawet setki wyznawców innych religii.
Miejscowi chrześcijanie zwrócili się przed kilkoma dniami do władz stanu Bihar o aresztowanie
i osądzenie napastnika, a także o zapewnienie ochrony misjonarzom pracującym w Mokamie.