Pod hasłem: „Bronić Rodziny” w ostatni weekend w Kanadzie odbyły się marsze w obronie
tradycyjnej definicji małżeństwa. Ustawa, która ma być poddana pod głosowanie w najbliższych
tygodniach w parlamencie, zamierza zrównać związki homoseksualne z prawami tradycyjnej
rodziny, przyznając im prawo do adopcji dzieci.
W świetle wspomnianej ustawy
słowa: „matka, ojciec, mąż, żona” są słowami, które „dyskryminują” i będą musiały
być usunięte ze wszystkich ustaw parlamentarnych. Dlatego zebrani w ubiegłą sobotę
przed Parlamentem w Ottawie głosili, że zmiana definicji małżeństwa nie może być przeprowadzona
przez zdecydowaną mniejszość społeczeństwa.
Wypowiedź osoby manifestujacej:
W obronie
tradycyjnych praw rodziny przemawiali politycy oraz wyznawcy różnych wyznań. Przedstawiciel
społeczności hinduskiej powiedział: „Jan Paweł II jest przykładem dla obrońców praw
człowieka. On mówił, małżeństwo jest zjednoczeniem mężczyzny i kobiety, dlatego należy
go chronić i bronić”.
Przedstawiciel partii konserwatywnej Stephen Harper
rozpoczął swoje przemówienie: „Jestem tu z żoną przede wszystkim dlatego, iż jesteśmy
w związku małżeńskim 34 lata”.
W niedzielę miały miejsce podobne demonstracje
w innych miastach.
Kanadyjskie media tendencyjnie określiły marsz w obronie
rodziny w Ottawie jako polityczną kampanię przedwyborczą partii konserwatywnej. Manipulacja
ta pokazuje, że chęć zmiany dotychczasowej definicji małżeństwa ma swoje korzenie
w lansowaniu fałszywego stylu życia i w walce politycznej, a nie w trosce o prawdziwe
prawa człowieka.
K. Faściszewska, Katolickie Studio Młodych Toronto