„Stany Zjednoczone pragną, aby Liban był krajem prawdziwie wolnym, a jego mieszkańcy
mogli praktykować swą wiarę” – stwierdził wczoraj, po spotkaniu z kardynałem Nasrallahem
Pierrem Sfeirem prezydent George Bush. Amerykański przywódca zapewnił, że USA wraz
ze swymi sojusznikami będą działały na rzecz całkowitego wycofania z Libanu sił syryjskich,
zarówno wojska jak i służb specjalnych. Opowiedział się za zapewnieniem mieszkańcom
tego kraju wolności słowa i rozwoju demokracji. Patriarcha maronicki wyraził prezydentowi
Bushowi wdzięczność za zainteresowanie losami swych rodaków. Przedstawił ich aspiracje
a także niepokoje, związane z emigracją zarobkową oraz polityczną młodzieży zarówno
chrześcijańskiej jak i muzułmańskiej.
W czasie pierwszego w dziejach spotkania duchowego przywódcy libańskich katolików
z prezydentem USA przypomniano, że Liban był pierwszym krajem demokratycznym na Bliskim
Wschodzie, propagującym swobody w całym regionie. „Mamy nadzieję, że dzięki naszym
przyjaciołom w świecie będziemy mogli zbudować lepsze jutro Libanu wolnego, niepodległego,
pluralistycznego i suwerennego”
–
oświadczył po spotkaniu z amerykańskim przywódcą kardynał Sfeir.